Ma dwa dni na uratowanie Polaka

2009-02-06 3:00

W swoich tajnych misjach Zenon Kuchciak (49 l.) nie posługuje się jak słynny agent 007 ani Waltherem PPK, ani kosmicznymi gadżetami. Ale jak każdy superagent posiada dar przekonywania i potrafi dotrzeć do ludzi, którzy mogą pomóc. Tak było w Czeczenii, kiedy udało mu się doprowadzić do uwolnienia pięciu Polaków porwanych w Groznym w latach 90.

Teraz nasz agent do zadań specjalnych ruszył do Pakistanu, by ratować życie polskiego inżyniera Piotra Stańczyka (42 l.), którego terroryści przetrzymują już od kilku miesięcy.

Zewnętrznie niczym nie przypomina żadnego z Bondów. Nie lubi zwracać na siebie uwagi. Jednak ci, którzy dobrze go znają, wiedzą, że ten niepozorny mężczyzna potrafi być twardy. - Nigdy nie podnosi głosu. Po chwili rozpra-cowuje swojego rozmówcę. Mało kto potrafi wytrzymać jego stalowe spojrzenie - mówią jego współpracownicy.

O nowej wyprawie agenta polskiego rządu wiadomo niewiele. Pierwszy raz był w Pakistanie w grudniu. Z informacji "SE" wynika, że obecnie Kuchciak przebywa w Islamabadzie. Naciska na pakistański rząd, aby doprowadził negocjacje z porywaczami do szczęśliwego finału. Prawdopodobnie sam też stara się dotrzeć do ludzi, którzy mają jakieś informacje o więzionym Polaku. Z pewnością ma też upoważnienie do zapłacenia okupu. Musi się śpieszyć, bo jutro wieczorem upływa termin, jaki porywacze dali pakistańskiemu rządowi na spełnienie swoich żądań.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki