Madzia cierpiała, gdy była duszona

2013-06-13 4:00

P atrzyła w ziemię, a na jej twarzy malowało się przerażenie. Wczoraj, w trakcie siódmej rozprawy Katarzyny Waśniewskiej (23 l.) zeznawali biegli sądowi. Nie mieli wątpliwości. Madzia (†6 mies.) została uduszona, a konając, potwornie cierpiała. Gdy padły te wstrząsające słowa, matka Madzi zbladła i była bliska omdlenia. Sędzia musiał przerwać proces.

Luz i uśmiech Waśniewskiej, znane z poprzednich rozpraw, znikły. Wiedziała, że biegli sądowi wezwani na wczorajszą rozprawę to poważni przeciwnicy.

Proces rozpoczął się z lekkim opóźnieniem. Waśniewska weszła na salę o 9.45. Ubrana była jak zwykle w białą bluzkę, czarny żakiet i spodnie. Nie zmieniła też fryzury. Powitała swojego adwokata uśmiechem i to był ostatni jej uśmiech tego dnia. Widać było, że boi się tego procesu.

Biegli podtrzymali wnioski, które wyprowadzili z przygotowanej opinii. Według zespołu czterech ekspertów nie ma wątpliwości, że Madzia została uduszona. Waśniewskiej zrzedła mina. Z każdym słowem specjalistów medycyny sądowej była coraz bardziej zdruzgotana. Nie patrzyła na dziennikarzy, nie szukała kontaktu ze swoim adwokatem. Z oczami wbitymi w ziemię sprawiała wrażenie, jakby za chwilę miała zemdleć. W pewnym momencie zrobiło jej się słabo i trzeba było przerwać proces. Po przerwie biegli tłumaczyli krok po kroku, w jakich okolicznościach zginęła dziewczynka. - Jedyną możliwą przyczyną śmierci dziecka było uduszenie - potwierdzili. Obrzęk mózgu został spowodowany nagłym niedotlenieniem narządów wewnętrznych.

Faktycznie dziewczynka przed śmiercią upadła. Jak twierdzi prokurator, tor ruchu jednoznacznie wskazuje na to, że Waśniewska rzuciła córką o podłogę. Ale biegli wykluczyli upadek jako przyczynę śmierci dziecka. Potem, według biegłych, matka dusiła dziewczynkę. Rękawiczką lub ręcznikiem. Mogła założyć dziecku worek na głowę. - Zabójstwo dzieci w ten sposób jest metodą bardzo skuteczną i "czystą", nie pozostawia śladów, zwłaszcza w stosunku do ofiary, która jest bezbronna - mówił biegły Zbigniew Jankowski przed sądem.

Madzia bardzo cierpiała przed śmiercią. Sędzia dopytywał się, czy przy założeniu, że dziewczynka została uduszona, była to okrutna śmierć. - Duszenie jest to pozbawienie organizmu tlenu, ci, którzy przeżyli krótki moment duszenia, wiedzą, że jest to okrutne, związane z potwornym stresem i strachem - dodał ekspert.

W pewnym momencie sędzia spytał Waśniewską, czy chce zobaczyć zdjęcia martwej Madzi. Przerażona odmówiła. 17 czerwca kolejna rozprawa. Potem sędzia ma jeszcze dokończyć przesłuchanie Bartka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki