Rencista pisze do premiera: Mam 603 zł renty, dziękuję. Jak mam za to przeżyć?

2011-04-18 5:00

Co może zrobić zdesperowany rencista w Polsce? Już tylko napisać list do premiera! To byłby niezły dowcip, gdyby nie była to brutalna prawda. Gdy Tadeusz Szurowski (53 l.) z Rawicza (woj. wielkopolskie) otrzymał pismo o podwyżce renty zaledwie o 15 złotych 90 groszy, z bezradności i smutku napisał list do Donalda Tuska (54 l.) z... podziękowaniem.

- Politycy biją się na górze o głupoty, zapominają o szarym człowieku, a my musimy za marne pieniądze wegetować, bo nikt o nas nie pamięta - mówi rozgoryczony pan Tadeusz i dodaje, że ma nadzieję, że premier polskiego rządu zrozumie ironię zawartą między wersami listu.

Żyje na granicy ubóstwa

Gdy pan Tadeusz opowiada o swoim życiu, wcale nie ma wesołej miny. - Pracowałem na kolei i byłem nawet kierownikiem wartowni, ale ponieważ nie wstąpiłem do partii, zostałem zdegradowany. To jednak wcale nie było najgorsze - opowiada mężczyzna. Najgorsze miało dopiero przyjść. - Pewnego dnia po prostu strzeliło mi coś w kręgosłupie - mówi. Zaczęła się wędrówka po szpitalach, trzy raz trafił na stół operacyjny. Efekt? Został rencistą, choć wcale tego nie chciał.

Przeczytaj koniecznie: Waloryzacja rent i emerytur 2011- ostateczna podwyżka

Nagle z żywiciela rodziny, stał się inwalidą. - Wychowałem trzy córki, żona jest nauczycielką, zawsze żyłem zgodnie z prawem i zawsze kochałem mój kraj i w sumie niewiele narzekam - opowiada. Ale gdy raz w miesiącu przychodzi renta, krew pana Tadeusza zalewa. - Właściwie to nie wiem, śmiać się czy płakać? - pyta rencista.

- Żyjemy na granicy ubóstwa, lodówka świeci pustkami, płacenie rachunków i kupowanie taniej żywności to jedyne, na co mnie stać - mówi o swoim życiu mężczyzna. Ostatnie pismo o podwyżce renty przepełniło czarę goryczy. - Przez 10 lat otrzymałem w sumie 183,81 zł. podwyżki. Ostatnia podwyżka to 15,90 zł. W sumie dostanę teraz 603,67 zł. Co ja właściwie mam z tymi pieniędzmi zrobić? - pyta zdezorientowany mężczyzna.

Zaproszenie dla premiera

Pan Tadeusz zaprasza do siebie Donalda Tuska na miesiąc. - Pokażę panu premierowi, co znaczy żyć za takie pieniądze, kombinować i wić się jak piskorz, żeby przetrwać od pierwszego do pierwszego. Nawet dorobić sobie nie mogę, bo na rynku pracy w Polsce 53-letni pracownik to nieprzydatny starzec - mówi mężczyzna i na koniec dodaje, że ma nadzieję, że jego list otrzeźwi polityków, którzy zaczną coś zmieniać i myśleć o takich, jak on.

List otwarty do Pana

Prezesa Rady Ministrów RP

 

Szanowny Panie!!!

Za pośrednictwem Pana Redaktora chciałbym bardzo podziękować Panu Premierowi oraz jego ministrom za podwyżkę emerytur i rent

w 2011 roku. Ja osobiście otrzymałem 15,90 zł podwyżki renty i mam już aż 603,67 zł netto na miesiąc.

Mam 53 lata, jestem ojcem trzech córek, po trzech operacjach kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. W przeciągu 10 lat, tj. od 2001 do 2011, otrzymałem łącznie 183,81 zł podwyżki, za co jestem wdzięczny obecnej władzy, jak i poprzedniej.

Jednocześnie chciałbym zadać jedno pytanie (na które oczekuję odpowiedzi), czy można godnie żyć w moim kraju, czy też godnie umrzeć za taką kwotę, jaką wymieniłem wyżej.

Z poważaniem

Tadeusz Szurowski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki