Katarzyna P., żona szefa Amber Gold

i

Autor: ARCHIWUM Katarzyna P., żona szefa Amber Gold

Marcin P. UJAWNIŁ swoje zarobki. Gdzie są pieniądze z Amber Gold? Relacja NA ŻYWO

2016-03-21 16:48

21 marca w gdańskim sądzie miał się rozpocząć proces głównych aferzystów z Amber Gold. Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie P. postawiono zarzut wyłudzenia pieniędzy od klientów spółki oraz prania brudnych pieniędzy. Już wiadomo, że dzisiejszy proces rozpoczął się z opóźnieniem, ponieważ do sądu dotarła informacja o podłożeniu bomby w budynku.

W poniedziałek w gdańskim sądzie rusza proces przeciwko b. właścicielom spółki Amber Gold, którzy oszukali prawie 19 tys. Polaków na kwotę 851 mln zł. Wierzyciele spółki domagają się 584,5 mln zł. Tymczasem z majątku Amber Gold udało się zabezpieczyć jedynie 43 mln zł. I z tych pieniędzy b. szefowie Amber Gold chcą jeszcze część dla siebie! Co najbardziej kontrowersyjne, Katarzyna P. złożyła wniosek o wypłatę zaległej pensji i domaga się 486 tysięcy złotych. Pieniędzy chce także prezes Marcin P., który wytoczył syndykowi proces o 600 tys. zł. Sprytni małżonkowie będą jednak musieli wytłumaczyć się w pierwszej kolejności z zarzutów, które postawiła im prokuratura. Grozi im do 15 lat więzienia. O tej sprawie możesz przeczytać tutaj: Afera Amber Gold. Katarzyna P. DOMAGA się ponad 400 tysięcy złotych wypłaty!

KLIKNIJ F5, ABY ODŚWIEŻYĆ

15.50 Podczas dzisiejszej rozprawy w obecności sądu odczytano zeznania Marcina P. Były szef Amber Gold nie zgodził się bowiem na składanie zeznań. Podczas rozprawy Marcin P. ujawinił, że zarabiał 200 tysięcy złotych. Z kolei Katarzyna P. nie chciała powiedzieć, jakie otrzymywała wynagrodzenie. Kolejną rozprawę zaplanowano na czwartek 23 marca.

15.15 Katarzyna P. i Marcin P. oświadczyli, że chcą uczestniczyć we wszystkich rozprawach. Kolejny dzień procesu odbędzie się w czwartek, 23 marca.

14.00 Do godziny 14.45 będzie trwała przerwa w gdańskim sądzie. Wnioskowała o nią Katarzyna P.

13.55 Podczas rozprawy Marcin P. ujawinił, że zarabiał 200 tysięcy złotych. Z kolei Katarzyna P. nie chciała powiedzieć, jakie otrzymywała wynagrodzenie.

13.10 Eksperci sądzą, że pieniędzy, które stracili inwestujący, raczej nie uda się odzyskać. - Część tych pieniędzy się rozmyła i nie wiemy, gdzie są, prokuratorzy także tego nie wiedzą. Część pieniędzy została źle zainwestowana, dlatego nie ma skąd ich odzyskać. Brutalna prawda jest taka, że ci, którzy zainwestowali swoje pieniądze w Amber Gold nie odzyskają ich - powiedział Marek Zuber w TVP Info.

12.50 Marcin P. nie odmówił składanie zeznań, ponieważ sąd nie wyłączył niejawności. Trwa odczytywanie wyjaśnień oskarżonego, które Marcin P. złożył w trakcie śledztwa - podaje RMF FM.

11.50 Sąd zgodził się na rozkucie Katarzyny P., ale nie dał na to zgody Marcinowi P. Wszystko dlatego, że śledczy podejrzewają byłego szefa Amber Gold o to, że chciałby się okaleczyć - podaje RMF FM.

11.10 Być może dzięki rozprawie Amber Gold uda się wyjaśnić, gdzie podziało się 851 milionów. Na te ustalenia śledczych z pewnością czeka 20 tysięcy podszkodowanych osób, które stały się ofiarami działań Marcina P. i Katarzyny P. Prowadzona przez nich firma Amber Gold miała inwestować powierzone jej pieniądze w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 do 2012 roku. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. Okazało się jednak, że powierzone Amber Gold pieniądze zwyczajnie znikały.

10.55 Informacja o podłożonej bombie została zweryfikowana. Wiadomo, że informacja od podłożonej bombie okazała się fałszywa. Rozprawa ma się rozpocząć o godzinie 11.

10.30 Rozprawa prawdopodobnie rozpocznie się o godzinie 11. W budynku sądu wciąż pracują policjanci, którzy sprawdzają, czy informacja o podłożeniu ładunku wybuchowego była prawdziwa.

10.00 Już wiadomo, że proces w sprawie Amber Gold rozpocznie się z opóźnieniem. Wszystko przez anonimowe zgłoszenie o podłożeniu bomby. - Otrzymaliśmy dzisiaj krótką wypowiedź telefoniczną. Rozmówca zgłosił, że w budynku mógł zostać zgłoszony ładunek wybuchowy. W związku z tą informacją,, dyrektor sądu podjął decyzję o ewakuacji. Obecnie na miejscu są już policjanci, którzy przeszukują sąd, ale na miejsce jadą kolejne jednostki - powiedział Tomasz Adamski, rzecznik gdańskiego sądu.



Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki