Mariusz Kamiński zamienił CBA w "prywatny folwark"

2010-01-21 15:57

Nad głową byłego szefa CBA po raz kolejny zbierają się czarne chmury. Sejmowa komisja ds. służb specjalnych dostała do rąk wyniki kontroli pracy Biura za czasów Mariusza Kamińskiego. Wnioski idące z raportu są dość niepokojące. - Krótko mówiąc prywatny folwark - tak podsumowuje je szef sejmowej speckomisji Konstanty Miodowicz.

Konstanty Miodowicz nie pozostawia na Mariuszu Kamińskim i jego podopiecznych suchej nitki:

Patrz też: Kamiński dał 200 tysięcy na odchodne

- Ilość nieprawidłowości, które miały miejsce w CBA zarządzanym przez pana Kamińskiego, jest pewnym wyzwaniem. Ich skala i ogrom pozwala domniemywać, że była to struktura bardzo kiepsko kontrolowana przez rząd i parlament, i bez wsparcia krytycznych doradców. To spowodowało wykolejenie się Biura, które kwalifikuje się teraz do wszechstronnej reformy - mówił dziennikarzom jeszcze przed posiedzeniem komisji. 

Wypytywany o szczegóły Miodowicz zdradził niewiele. Stwierdził jednak, że z dokumentów, które widział, wynika jednoznacznie, że "zadania realizowano bez jakiegokolwiek planu i analiz. Krótko mówiąc, prywatny folwark, który w większym stopniu realizował zadania partyjne niż te, które wpisywały się w ochronę interesów państwa".

Raport, nad którym debatuje właśnie sejmowa komisja ds. służb specjalnych, to efekt audytu, jaki przeprowadzono w CBA w połowie października ubiegłego roku. Kontrolę zarządził następca Mariusza Kamińskiego, Paweł Wojtunik.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki