Masakra w drodze z dyskoteki. 5 ciał porozrzucanych na drodze

2015-07-13 9:30

Dwa ciała wisiały na przydrożnej barierce, cztery tkwiły zakleszczone w resztkach seata, który z potworną siłą uderzył w terenowego fiata. - Widok był straszny - mówi wstrząśnięta Karolina Kunterska, która pierwsza przybiegła na miejsce nocnej masakry w Brdowie (woj. wielkopolskie). Na własne oczy widziała, jak ratownicy pakują do czarnych worków pięcioro jej znajomych...

Nikt jeszcze nie wie, jak do tego doszło. Dokąd pędzili niebieskim seatem o drugiej w nocy młodzi mieszkańcy gminy Babiak? Według jednej z hipotez wracali z dyskoteki w Izbicy Kujawskiej, gdzie świętowali osiemnaste urodziny Wojciecha P. Wiadomo, że było ich sześcioro i jakoś upchnęli się w ciasnym, pięcioosobowym aucie. I prawdopodobnie rozwozili się do domów po imprezie. Ale na prostym odcinku drogi w Brdowie, tuż za kościołem i cmentarzem, zderzyli się czołowo z terenowym fiatem. Doszło do masakry. Na miejscu zginęli Wojciech P. (+18 l.), Kinga J. (+14 l.), Sebastian W. (+17 l.), Tomasz W. (+18 l.) i Patryk Z. (+23 l.). O życie Ady Z. (20 l.), która kierowała seatem, wciąż walczą lekarze...

W Brdowie wszyscy ich znali. - To byli nasi znajomi z sąsiednich wsi - mówi Karolina Kunterska, która pierwsza przybiegła na miejsce tragedii. - Wstałam, żeby nakarmić dziecko, i usłyszałam huk. Obudziłam siostrę pielęgniarkę i obie tam pobiegłyśmy. To był straszny widok. Dwa ciała wyleciały z samochodu i zwisały na barierce! Ratownicy ich reanimowali, ale tylko Ada przeżyła - relacjonuje.

Byli trzeźwi czy pijani? A może pod wpływem narkotyków? To pytania, które stawia sobie policja. - Wszystkim pobraliśmy krew. Jej analiza przybliży nas do prawdy - mówi Krzysztof Jóźwiak z Komendy Powiatowej Policji w Kole. Wiadomo, że trzeźwy był kierowca fiata. On jeden wyszedł z wypadku niemal bez szwanku. Jak tylko minie mu szok, zostanie przesłuchany.

Zobacz: Horror w Zabrzu! Pociąg wessał Maję pod wagon

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki