Matka, która oddała twarz syna do przeszczepu: Nie mam pieniędzy na grób syna

2013-08-02 4:45

Matka dawcy twarzy do przeszczepu, Teresa Banach (62 l.), po śmierci syna została sama. To Sławomir (†34 l.) przed śmiercią dbał o skromne gospodarstwo, zarabiał pieniądze, zaczął remontować dom... Gdy go zabrakło, kobieta musi przeżyć ze skromnej emerytury. - Chciałabym na nagrobku umieścić kolorowe zdjęcie Sławka, ale nie stać mnie nawet na to - załamuje ręce pani Teresa.

Mąż Teresy Banach, Antoni (†67 l.), zmarł w 2007 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Kolejny cios od losu kobieta otrzymała 14 maja tego roku, gdy zmarł jej jedyny syn Sławomir. Choć nie przyszło jej to łatwo, podpisała zgodę na pobranie narządów syna do przeszczepów, także twarzy, którą otrzymał Grzegorz G. (33 l.). Dzięki tej wspaniałej decyzji lekarze uratowali życie aż dziewięciu osobom. Zdrowie i szczęście tych ludzi to dzisiaj jedyna pociecha 62-latki.

>>> Pacjent po przeszczepie twarzy [ZDJĘCIA] opuścił szpital

Doczesne szczątki Sławomira spoczęły w jednym grobie z ojcem na cmentarzu w Turośli. Pani Teresa została zupełnie sama. Każdy kąt w domu i w skromnym gospodarstwie przypomina jej ukochanego syna.

- Sławek był złotą rączką. Wszystko potrafił zrobić sam, a teraz nie ma komu nawet trawy skosić - płacze kobieta.

Tuż przed śmiercią jej syn zaczął remont domu: wymienił dach, dobudował przedsionek i zdążył ocieplić tylko jedną ścianę drewnianego budynku. O dokończeniu remontu pani Teresa może tylko pomarzyć, bo na utrzymanie ma zaledwie 717 zł emerytury. Nie stać jej na nowy nagrobek dla najbliższych, ani nawet na umieszczenie na nim zdjęcia syna.

- Mam tylko to jedno czarno-białe zdjęcie Sławka. Chciałabym, aby na nagrobku znalazło się kolorowe. To możliwe, ale nie mam na to pieniędzy - smuci się bohaterska matka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki