Matka z Olecka WYMYŚLIŁA NIANIĘ, by oskarżyć ją o śmierć dziecka. Kłamała JAK WAŚNIEWSKA

2013-11-30 4:40

Perfidnie kłamała, by uniknąć odpowiedzialności za śmierć córeczki. Twierdziła, że mała Jola (†4 mies.) zmarła pod opieką niańki. Nie potrafiła jednak powiedzieć, kim była ta kobieta ani skąd pochodzi... Wczoraj zmieniła wersję zdarzeń. Anna K. (25 l.) z Olecka (woj warmińsko-mazurskie) przyznała, że wymyśliła sobie opiekunkę. Zeznała, że dziecko zmarło w nocy. A ona znalazła je rano...

- Kłamie jak matka Madzi - komentują mieszkańcy Olecka. - Skoro znalazła martwe dziecko rano, to czemu zgłosiła to na policję wieczorem? - dodają.

Do tragedii doszło 8 listopada. Przed godz. 18 pogotowie dostało wezwanie do niemowlęcia. Ratownicy zastali na miejscu zalaną łzami Annę K. i jej sąsiada.

- Błagała, żeby ratować dziecko. Krzyczała o niani, która przed chwilą uciekła z domu. Dziewczynka nie dawała znaków życia. Byłem bezradny. Również lekarze nic nie wskórali - wspomina mężczyzna. Na miejsce przyjechali policjanci. Matka powiedziała im, że poprosiła o pomoc w opiece nad córeczką klientkę z zakładu fryzjerskiego, w którym pracuje.

- Kilka razy ją czesałam... Zostawiłam ją z Jolą,a sama wróciłam do pracy - zeznała.

PRZECZYTAJ: Dzieciobójczyni z Hipolitowa. Matka czy bestia? Rodziła i zostawiała na śmierć

Niania miała zostać z dziewczynką do powrotu Anny K. Na widok wracającej matki szybko założyła płaszcz i wybiegła z domu.

Na podstawie zeznań matki policjanci sporządzili portret pamięciowy niani. Rozpoczęły się poszukiwania. Prokuratura i policja przesłuchały dziesiątki osób. Obejrzano dziesiątki godzin z nagrań miejskich monitoringów... Na próżno.

Przeprowadzono też sekcję zwłok dziecka.

- Wykazała ona, że przyczyną zgonu była śmierć łóżeczkowa albo zadławienie jedzeniem. Lekarze pobrali próbki do dalszych badań - powiedział nam Wojciech Piktel z prokuratury w Olecku.Ciałko dziewczynki prokurator oddał matce. Ta szybko urządziła pogrzeb. Jolę pochowano 21 listopada.

ZOBACZ: Pogrzeb ofiar mordu w Przecławiu. Matka pochowała dwoje dzieci

Zwrot w tej sprawie nastąpił wczoraj. Podczas kolejnego przesłuchania Anna K. przyznała policjantom, że żadnej niani nie było. Teraz twierdzi, że już rano 8 listopada jej córeczka nie żyła.

- Obudziłam się, a ona nie oddychała. Nie wiedziałam, co robić. Wymyśliłam nianię - oświadczyła w piątek śledczym. - Zakończyliśmy więc poszukiwania opiekunki. Choć kobieta zmieniła zeznania, ma nadal status świadka. Teraz sprawdzamy, czy jej obecna wersja zdarzeń jest prawdziwa - stwierdził prokurator Wojciech Piktel.

Co naprawdę stało się z Jolą? Czy można wierzyć kobiecie, która już raz kłamała w sprawie śmierci dziecka? Śledczy z Olecka mają trudne zadanie. Co najmniej takie, jakie ich koledzy, którzy prowadzili sprawę Waśniewskiej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki