Miasto liczy straty po burzy

2009-07-01 4:00

Nawałnica, która przeszła w poniedziałek nad Warszawą, pozostawiła po sobie kosztowne ślady. Na ulicach leżały przewrócone przez burzę drzewa, a strażacy wciąż wypompowywali wodę z zalanych piwnic. Mnóstwo urządzeń jest zniszczonych. Nie działały niektóre sygnalizatory świetlne, przez co powstawały monstrualne korki.

Rwące strumienie wody pozostawiły na ulicach i osiedlach gigantyczne kałuże, przez które z trudem przejeżdżają samochody, a piesi muszą znacznie nadłożyć drogi, aby je obejść. Co gorsza, gigantyczne opady deszczu spowodowały awarię sygnalizacji świetlnej w wielu punktach miasta. Nie działały światła przy Czerniakowskiej i Gagarina, na Pradze przy ul. Sokolej. Wysiadły też światła na rogu Młynarskiej i Górczewskiej oraz na ul. Powstańców Śląskich przy Radiowej. Te awarie powodowały gigantyczne korki.

Na ulicach i chodnikach jeszcze wczoraj leżały wyrwane przez nawałnicę drzewa. Jedno z nich znajdowało się na ulicy Wołoskiej, gdzie deszcz podtopił także szpitalny oddział ratunkowy w pobliskim Szpitalu MSWiA. Straty odnotowano też w Szpitalu Praskim, gdzie zalało radiologię oraz tomograf. Radiologia będzie zamknięta do odwołania. Z kolei w placówce przy Lindleya woda zalała magazyny z żywnością i archiwum.

Nie są znane konkretne kwoty strat, ale są to prawdopodobnie setki tysięcy złotych.

Przez nawałnicę najbardziej ucierpiały Mokotów, Śródmieście i Praga.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki