Miller idzie po władzę - wytrwale, z żelazną konsekwencją

2013-06-17 20:51

Ponad 2 tys. osób z blisko osiemdziesięciu lewicowych organizacji. Dyskusje, przemówienia nawołujące do rewolucyjnych zmian, totalna mobilizacja. Choć na początek mały zgrzyt. W niedzielnym Kongresie Lewicy w Warszawie nie wzięli udziału trzej najbardziej oczekiwani goście, czyli byli prezydenci: Wojciech Jaruzelski (90 l.), Lech Wałęsa (70 l.) i Aleksander Kwaśniewski (59 l.). Ku pokrzepieniu serc przemówił szef SLD Leszek Miller (67 l.). Przekonywał, że chce przejąć władzę!

- Dziś w wielu polskich domach nadzieje są coraz mniejsze, a rozgoryczenie coraz większe! Dość prawicy, idzie czas lewicy! Ruszamy po zwycięstwo w 2015 r.! - wołał do zebranych Miller, mając nadzieję, że Kongres Lewicy poprawi i tak dobre ostatnio notowania jego partii, która w sondażach osiąga już 15 proc. poparcia. A to wskazuje na to, że SLD po najbliższych wyborach może być co najmniej pożądanym i rozdającym karty koalicjantem.

Płomiennych słów szefa Sojuszu nie usłyszeli byli prezydenci. Mimo że dostali zaproszenie, to nie pojawili się na kongresie. Przysłali listy poparcia.

Co ciekawe, na kongresie pojawili się byli posłowie Ruchu Palikota: Wanda Nowicka (57 l.), Artur Bramora (41 l.) i Bartłomiej Bodio (41 l.). Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dwaj ostatni już niedługo mogą zasilić szeregi Sojuszu. Podczas kongresu odbyły się też panele dyskusyjne, m.in. o gospodarce polskiej w czasach kryzysu czy nowej polityce społecznej.

Prezydenci napisali listy poparcia

Aleksander Kwaśniewski: Polska potrzebuje zjednoczonej lewicy jak powietrza. Proponuję jeszcze raz współpracę wszystkich sił lewicowych. Tylko w ten sposób możemy wygrać.

Lech Wałęsa: Życzę, aby głos lewicy: mądrej, patriotycznej, odpowiedzialnej o rozwój kraju i każdego obywatela był dobrze słyszany. Taki głos jest Polsce potrzebny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki