Minister Radziszewska ofiarą wojny w PO. Grabarczyk ZDECYDOWAŁ, że nie będzie jej na liście wyborczej

2011-05-20 15:09

Minister infrastruktury bezwzględnie czyści listy PO z ludzi mu nieprzychylnych. Na własnej skórze przekonała się o tym minister Elżbieta Radziszewska (53 l.).

Wszystko to efekt walki Cezarego Grabarczyka (51 l.) z Grzegorzem Schetyną (48 l.). A idzie o wpływy w PO i władzę po wyborach. - Grabarczyk chce być po wyborach marszałkiem Sejmu - mówi nam ważny polityk partii PO. Po objęciu tego stanowiska minister infrastruktury będzie miał olbrzymi wpływ na funkcjonowanie partii.

Pierwszym krokiem do tego celu jest wprowadzenie do Sejmu jak największej liczby ludzi z tzw. spółdzielni Grabarczyka. Są to zaufani polityczni żołnierze ministra. Aby ich umieścić na listach, Grabarczyk wręcz wycina innych. Tak między innymi dzieje się w województwach łódzkim, lubelskim, małopolskim, podlaskim, kujawsko-pomorskim.

To Grabarczyk zdecydował, że Elżbieta Radziszewska po raz pierwszy od 14 lat nie znalazła się na liście wyborczej - mówi nasz rozmówca. W miejsce minister ds. równego traktowania wskoczyła nikomu nieznana posłanka Dorota Rutkowska.

Patrz też: Magdalena Gąsior-Marek z PO kwiatkami dla ministra Grabarczyka, zagwarantowała sobie pierwszy numer na liście

- To była decyzja działaczy tamtego okręgu. Zaproponowaliśmy minister Radziszewskiej start do Senatu, ale się nie zgodziła - tłumaczy dyplomatycznie Andrzej Biernat (51 l.), szef regionu łódzkiego PO.

Ale wystarczy wejść na stronę internetową poseł Rutkowskiej i obejrzeć zdjęcia, by przekonać się, czyim jest człowiekiem. - Rutkowska jest ze "spółdzielni" Grabarczyka. Biernat zresztą także - mówi nam polityk z Łódzkiego.

Najbliżsi współpracownicy Grabarczyka są jedynkami na liście: Damian Raczkowski (36 l.) na Podlasiu, Ireneusz Raś (39 l.) w Krakowie, Magdalena Gąsior-Marek (28 l.) w Lubelskiem, Tomasz Lentz (43 l.) w Kujawsko-Pomorskiem.

- Mając w Sejmie dużą grupą swoich ludzi, będzie miała rgument do rozmów z premierem o odsunięciu Grzegorza Schetyny - dodaje nam inny polityk PO.

Minister infrastruktury biegał już nieraz do Tuska i nadawał na Schetynę. Był częstym gościem Kancelarii Premiera, m.in. po słynnej krytyce rządu wygłoszonej przez Schetynę po smoleńskim raporcie MAK. - Grabarczyk mówił wtedy premierowi, że Schetyna jest zdrajcą, że nie nadaje się na marszałka. Sugerował, iż to on jest najlepszym kandydatem - podsumowuje nam z kolei jeden ze współpracowników Donalda Tuska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki