Myślała, że to koniec. Człowiek, który nocą wtargnął do sypialni, nie żartował. Kiedy otworzyli z mężem oczy, od razu dostali po ciosie w głowę kolbą rewolweru.
Przyniósł siekierę
Gdy się ocknęli ponownie, leżeli związani. Bandzior siedział obok na krześle. Na podłodze położył siekierę. Przyglądał się pani Danucie i spokojnie palił papierosa. - Gdzie jest kasa? - spytał. - Albo pokażecie mi, gdzie trzymacie pieniądze, albo pójdziecie do piachu - zakomunikował. Nie chcieli powiedzieć. - Wiedziałam, że muszę grać na czas - opowiada kobieta. - Że jak dostanie pieniądze, od razu nas zabije.
Patrz też: Grudziądz: NAPADLI i ZABILI sąsiada, zgwałcili jego ukochaną
Wezwała pomoc
Bandyta zaczął ich torturować. Bił i straszył długie godziny. W przerwach przeszukiwał dom. Wywracał szuflady, wyjmował rzeczy z szaf. W pewnym momencie zgłodniał i w kuchni przyrządził sobie posiłek. Wtedy właśnie pani Danuta zauważyła leżącą na ziemi komórkę. Doczołgała się do niej i związanymi rękoma podniosła do twarzy. Wystukała policyjny numer alarmowy.
To był morderca
Po kilkunastu minutach dom był otoczony. Bandzior zaś, jak gdyby nigdy nic, wyszedł do policjantów i próbował ich przekonać, że jest właścicielem posesji, a alarm to pomyłka. Nie dali mu się jednak zwieść... Okazało się, że zbir to Wacław Z. (51 l.). Niedawno wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za zabójstwo.