Napieralski wściekły na Kalisza i Olejniczaka. Po wyborach będą "do odstrzału"?

2010-06-24 12:45

Sypie się polityczny plan Grzegorza Napieralskiego (36 l.). Szef SLD najdłużej jak się da chce przed II turą wyborów grać swoim prawie 14-procentowym poparciem. Zwleka więc z opowiedzeniem się, na kogo będzie głosował i stawia warunki. Jednak czołowi działacze Sojuszu nie czekają na decyzję swojego szefa i już teraz opowiadają się za Bronisławem Komorowskim (58 l.).

Wojciech Olejniczak (36 l.) - główny partyjny rywal Napieralskiego - na łamach "Gazety Wyborczej" ogłosił, że będzie głosował na Komorowskiego. Nieco ostrożniej, ale w ten sam ton uderzył też jeden z jego najważniejszych sojuszników w Sejmie - Ryszard Kalisz (53 l.). W wywiadzie dla jednego z portali jasno jednak dał do zrozumienia, że swój głos do wyborczej urny wrzuci i na pewno nie będzie to głos na Kaczyńskiego.

Te wypowiedzi musiały ostro wkurzyć szefa Sojuszu. - To woda na młyn PO, która stara się teraz umniejszyć rolę Napieralskiego i pokazać, że nie muszą liczyć się z jego zdaniem, bo wyborcy lewicy i tak poprą Komorowskiego - mówi nam jeden z polityków SLD.

Już teraz słychać głosy, że Olejniczak i Kalisz będą po wyborach "do odstrzału". Ten pierwszy ma być kandydatem SLD na prezydenta Warszawy. Ponoć ma usłyszeć, że może startować, ale pod warunkiem, że zrzeknie się mandatu w Europarlamencie. Na co raczej nie pójdzie, bo w razie niemal pewnej przegranej wypadłby z polityki. Kalisz zaś ma marne szanse, aby przed następnymi wyborami do Sejmu dostać od Napieralskiego dobre miejsce na liście wyborczej.

Na razie jednak Napieralski ostrożnie komentuje zachowanie obu polityków. - Rozumiem i szanuję, że każdy może mieć własne zdanie. Ale żałuję, że koledzy nie chcą mi dać więcej czasu na rozmowy z wyborcami. Szkoda też, że mówią o tym w mediach, a nie na naszych spotkaniach - powiedział nam Napieralski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki