Nie miałem szczęścia do kobiet

2009-09-29 7:00

Jak sam opowiada, przeszedł przez sporo związków, których wolałby nie wspominać. Jego małżeństwo legło w gruzach, a o obecnej partnerce Elżbiecie mówi, że żałuje, iż spotkał ją tak późno. Ryszard "Pan Lotto" Rembiszewski (62 l.) tylko nam opowiada o swoim życiu.

Z czasów podstawówki pamiętam szalone zabawy na podwórku. Kiedyś jeden z kolegów rzucił hasło, że fajnie byłoby się pobawić w spadochroniarzy. Poszliśmy do mieszkania kolegi, które znajdowało się na pierwszym piętrze, każ-dy wyposażony w parasol, i zaczęliśmy skakać z balkonu. Gdy zobaczyła to nasza sąsiadka, narobiła strasznego rabanu i przestaliśmy się bawić. Nikomu jednak nic się nie stało. Czasy liceum wspominam bardzo dobrze. Chodziłem do Liceum im. Władysława IV. Moja klasa była ostatnią klasą męską w tym liceum. Po 30 latach od skończenia szkoły spotkaliśmy się i teraz staramy się widywać co roku w maju. Będąc już w liceum, zapisałem się na zajęcia fotograficzne w Pałacu Młodzieży. Prowadził je wspaniały artysta fotografik - Marek Karewicz (71 l.). Na podstawie zdjęć, które mi zrobił, zostałem zaproszony na zdjęcia próbne do filmu "Beata" z Polą Raksą (68 l.). Nie udało mi się dostać roli, ale kilka lat później zagrałem małe epizody w "Przekładańcu" i "Polowaniu na muchy" Andrzeja Wajdy (82 l.)...

Z miłością bywało róż-nie. Nikt chyba jeszcze nie podał jej dokładnej definicji. Człowiek się zakochuje, trzyma za ręce, chodzi na randki, do kina, a potem przychodzi okres dojrzałych związków. Z moją żoną poznaliśmy się pod koniec studiów i wzięliśmy ślub. Z tego związku mam dwójkę wspaniałych dzieci: syna Filipa i córkę Karolinę. Filip założył już rodzinę, ma dzieci, a ja zostałem dziadkiem: mam wnuczkę Julię i wnuka Kubusia. Związek z moją żoną - jak to bywa w życiu - skończył się, nasze drogi się rozeszły.

Potem były kolejne związki, krótsze, dłuższe. Jedne wspomina się miło, innych się nie wspomina.

Teraz kobietą mojego życia jest Elżbieta. Poznaliśmy się wiele, wiele lat temu na pewnym balu, ale nasze drogi zeszły się dopiero kilka lat temu. Spotkaliśmy się przez przypadek, na pierwszych urodzinach hotelu Westin i… tak to się zaczęło i trwa do dziś.

Żałuję, że nie poznałem jej o wiele wcześniej. Nadajemy na tych samych falach, mamy wspólne zainteresowania. To bardzo ciepła osoba, szalenie otwarta. Umie dbać o partnera, słuchać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki