Napastnik najwidoczniej nie spodziewał się takiej reakcji, gdyż najpierw na moment zastygł w oszołomieniu, a chwilę potem rzucił się do ucieczki. W jej trakcie wyrzucił broń, którą miał przy sobie. Pistolet okazał się tylko miotaczem gazu. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Za napad z bronią w ręku mężczyzna może trafić za kratki na co najmniej 3 lata.