Nowy Targ: Góral z sąsiedztwa zarąbał i zakopał naszego Michała

2016-01-18 3:00

Ta zbrodnia wstrząsnęła całym Podhalem. Zwłoki Michała Marka (+25 l.) z Nowego Targu (woj. małopolskie) zostały odnalezione równo po 50 dniach od zaginięcia mężczyzny. Okazało się, że został zadźgany przez znajomego górala, a potem zakopany w lesie. Zabójca przyznał się do winy.

Michał miał kochającą rodzinę, pracę, którą lubił. Wcześniej jego pasją był hokej, ale kiedy zdrowie zaczęło szwankować, musiał przestać uprawiać sport. Uzdolniony muzycznie, grał na pianinie. - Byliśmy bardzo związani. Kiedy gdzieś miał zostać dłużej, dzwonił, bo wiedział, że będę się o niego martwić - mówi mama Michała, pani Marzena (47 l.). 25-latek zaginął w połowie listopada. - To była sobota, wyszedł na spotkanie ze znajomymi i już się nie odezwał - wspomina jego tata, Piotr. Rodzina wierzyła, że spędzą wspólnie święta, że Michał się odnajdzie cały i zdrowy. Niestety.

Kilka dni temu w lesie pod Nowym Targiem odnaleziono jego zwłoki. Śledczy szybko dotarli do zabójcy. Okazał się nim 23-letni Michał M., góral z Nowego Targu. Mężczyźni znali się pobieżnie, feralnego wieczoru przypadkowo zetknęli się na domowej imprezie ze wspólnymi kolegami. Wiadomo, że doszło do awantury między obydwoma Michałami. Krewki góral wyjął nóż. Ugodził trzy razy 25-latka. Aby zatrzeć ślady zbrodni, wywiózł zwłoki do lasu i tam je zakopał. - Zatrzymaliśmy podejrzanego oraz pięciu innych mężczyzn. Michał M. usłyszał zarzut zabójstwa. Trzy inne osoby odpowiedzą za pomoc w zacieraniu i ukrywaniu śladów przestępstwa, dwie kolejne za niezawiadomienie o przestępstwie - mówi Anastazja Huzior z Prokuratury Rejonowej w Tarnowie. - W piątek rodzina pożegnała Michała Marka. - Dobrze, że chociaż świeczkę na jego grobie możemy zapalić - mówi przez łzy ojciec zamordowanego.

Zobacz także: Sprawa Ewy Tylman. Linia obrony Adama Z. Co planuje brat zaginionej?!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki