Od Oleksego uczy się przesłuchiwać

2009-10-20 14:06

Dużo czyta i uczy się od najlepszych... Czy będzie ostry jak brzytwa? Wszystko wskazuje na to, że lewicę w komisji śledczej ds. afery hazardowej będzie reprezentował Bartosz Arłukowicz (38 l.). Poseł nie marnuje więc czasu i na kilka dni przed głosowaniem nad składem tego gremium wpadł na korepetycje do Józefa Oleksego (63 l.).

Lepiej trafić nie mógł. Do dziś politycy opowiadają sobie anegdotę, jak to były premier zamawiał taksówkę. Na pytanie taksówkarza, dokąd chce jechać, miał odpowiedzieć: "Wszystko jedno, wszędzie mnie potrzebują". Czy tą drogą podąży Arłukowicz?

Godz. 15. Hotel Sheraton w Warszawie. Przy stoliku w hotelowej kawiarni spotykamy posła lewicy Bartosza Arłukowicza i byłego premiera Józefa Oleksego. Panowie naradzają się dobrych kilkadziesiąt minut przy kawie. Były premier prawie przez całą rozmowę coś objaśnia posłowi, gestykuluje i szepcze do ucha. Politycy siedzą w samym rogu hotelowej kawiarni, ewidentnie starając się nie rzucać w oczy pozostałym gościom. Kilka minut po godz. 16 kończą rozmowę i osobno wychodzą z hotelu. Kiedy pytamy posła o "tajną naradę" z byłym premierem, jest wyraźnie zaskoczony. Dociskany opowiada, że rozmawiał o bieżącej sytuacji politycznej.

- Omawialiśmy polityczne skutki afery hazardowej. Pan premier dzielił się ze mną doświadczeniami w tej sprawie - przyznał Arłukowicz.

A Oleksy doświadczenie ma: w 2007 r. był przesłuchiwany przez bankową komisję śledczą. Stawił się przed nią w związku ze swoimi wypowiedziami nagranymi u Aleksandra Gudzowatego (71 l.), a dotyczącymi prywatyzacji banków. Podczas przesłuchania umiejętnie wywijał się od pytań śledczych i obnażył ich brak przygotowania. Czy teraz instruował Arłukowicza, jak zadawać pytania, by skutecznie punktować polityków PO w sprawie afery hazardowej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki