Ponad 10 tys. emerytury, odprawa 80 tys. zł to konsekwencje, jakie poniósł były już komendant Komendy Wojewódzkiej w Opolu. Wobec nadkom. Katarzyny S. toczy się postępowanie dyscyplinarne, została zawieszona w czynnościach i otrzymuje tylko połowę swojej pensji. Kobieta czuje, że rzecznik dyscyplinarny nie tylko traktuje ją w sposób nieobiektywny ale także wywiera na nią presję. "Realizując dyspozycję rzecznika dyscyplinarnego KWP, pod moim domem ustawicznie pojawiają się radiowozy oznakowane i umundurowani policjanci, parkują na mojej posesji po kilkadziesiąt minut, wypytują sąsiadów o mnie i odjeżdżają" - skarży się kobieta w piśmie, które wysłała do komendy opolskiej policji.
Policjantka zarzuca rzecznikowi dyscyplinarnemu utworzenie pod jej domem stałego posterunku. Przez kobietę i jej otoczenie jest to odbierane jako jednoznaczne demonstrowanie przewagi sił. Policjantka zatem wnosi o zapewnienie jej równego traktowania w toczącym się postępowaniu. Ale przede wszystkim skarży się na nierówne stosowanie zasad doręczeń korespondencji. - Dotarła do nas taka skarga i będziemy się do niej odnosić - potwierdza rzecznik prasowy KWP w Opolu Piotr Pogoda. Wydaje się więc, że Katarzyna S. jest osobą, która w tej sprawie ponosi najcięższe konsekwencje.