- Ojciec po tym, jak krzywdził mnie w nocy, często robił zdjęcia podobne do tych, które teraz umieszcza w Internecie. Z córką swojej partnerki - mówi rozdygotana Anna.
Koszmar Anny zaczął się, kiedy miała pięć lat. Po ciężkiej chorobie umarła wtedy jej mama. - Płakałam, godzinami wpatrywałam się w zdjęcie mamy. Bardzo potrzebowałam bliskości taty, pocieszenia, a on to tak strasznie wykorzystał - mówi dorosła już kobieta. - Przychodził do mnie w nocy i robił te wszystkie obrzydlistwa. Ja nie rozumiałam na początku, że to coś złego. Tak bardzo go potrzebowałam!
Mijały lata, a zwyrodniały ojciec chciał zaspokajać swoje ohydne żądze w coraz bardziej wymyślny sposób. Anna w końcu zrozumiała, że jej ojciec jest obrzydliwym zboczeńcem, który ją krzywdzi. - Kiedy miałam czternaście lat, zwierzyłam się koleżance. Po rozmowie z nią postanowiłam z tym skończyć raz na zawsze - mówi drżącym głosem Anna. - Wygoniłam ojca z pokoju, kiedy przyszedł do mnie w nocy. On stanął najpierw jak wryty, a potem na mnie nakrzyczał, ale więcej już nie próbował tego robić - dodaje.
Anna szybko opuściła rodzinny dom. W młodym wieku założyła rodzinę. Jednak koszmarne wspomnienia wracają do niej.
Kilka lat temu Piotr N. wyjechał do Anglii, tam związał się z kobietą, która ma córkę.
- Niedawno zobaczyłam w Internecie jego zdjęcia z tą dziewczynką. Coś we mnie pękło. Znowu... Przecież on może ją krzywdzić tak jak mnie. Trzeba ją ratować. Dlatego poszłam do prokuratora - mówi Anna.
Kobietę zbadał biegły psycholog. W swojej opinii wykluczył, że zmyśla. - Prowadzimy postępowanie w tej sprawie. Jeszcze nie udało się przesłuchać Piotra N., bo jest za granicą - mówi Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - Nie można milczeć w takich sprawach. Musiałam powiedzieć. Może dzięki temu uratuję tę dziewczynkę - kończy Anna.
PS. Dla dobra ofiary zmieniliśmy jej imię