Oślepł od WÓDKI. Wzrok przywróciła mu...

2012-12-03 12:15

Do niecodziennego ozdrowienia doszło w Nowej Zelandii. Portal DAILYMAIL.CO.UK pisze, że pewien emeryt pochodzący z Nowej Zelandii oślepł nagle po wypiciu kilku kieliszków wódki. Sytuacja była bardzo poważna, mężczyzna w ostatniej chwili uniknął operacji. Panaceum o zbawiennym działaniu na jego dolegliwość okazała się… butelka whisky.

Denis Duthie, który choruje na cukrzycę postanowił wypić kilka drinków, ponieważ jego rodzice świętowal 50. rocznicę ślubu. Z początku początku alkohol mu nie zaszkodził. Później wszedł jednak w reakcję z zażywanym przez emeryta lekarstwem. Meżczyzna zdołał bezpiecznie wrócić do domu. W chwili, gdy wszedł do sypialni , zdał sobie jednak sprawę, że nic nie widzi.

Mężczyzna sądził, że ślepota przejdzie, gdy się prześpi, ale rano nadal nie widział. Wtedy postanowił pojechać do szpitala. Lekarze zdecydowali, że powinien natychmiast trafić na stół operacyjny. Sytuacja okazała się na tyle poważna, że poradzili mu nawet, by pożegnał się z żoną.

W momencie, gdy operacja miała się rozpocząć, lekarze zdali sobie sprawę, że ślepota może być wywołana zatruciem formaldehydem, a odtrutką może być podanie etanolu, który znajduje się w mocnych alkoholach, jak np. whisky.

W szpitalu nie było jednak wystarczającej dawki etanolu. Jeden z pracowników placówki udał się więc do najbliższego sklepu monopolowego i wrócił z butelką Johnny'ego Walkera. Whisky wlano pacjentowi przez rurkę do żołądka. Efekt był niemal natychmiastowy i  wręcz zadziwiający. - Pięć dni później obudziłem się, widząc, jakby nic się nie stało - powiedział Duthie.

 

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki