Palikot: Lech Kaczyński nie jest moją obsesją

2009-04-28 17:20

Kontrowersyjny poseł PO nie daje głowie państwa nawet chwili wytchnienia. Jeżeli nie w internecie, to podczas spotkań z wyborcami codziennie krytykuje prezydenta. Mimo tego, nadal uparcie twierdzi, że nie ma obsesji, a jedynie... pyta.

Gdyby nie obrzucanie błotem prezydenta, Janusz Palikot dziś nie byłby gwiazdą. Nowa rola na tyle mu się spodobała, że jeździ po kraju i uderza w Lecha Kaczyńskiego.

Do głoszenia kontrowersyjnych poglądów wykorzystuje spotkania ze studentami. Podczas jednego z nich w Białymstoku Palikot kolejny raz wezwał Kancelarię Prezydenta, aby ujawniła wyniki badań prezydenta.

- Jeżeli ktoś na konferencji międzynarodowej, przed dziennikarzami z całego świata, opowiada o jakichś nocnych telefonach do premiera, myląc przy tym nazwiska ministrów - no to czy ja mam obsesję? Czy ktoś normalny kupuje setki małych butelek do domu? Prezydent, gdyby chciał skończyć dyskusje i gdyby nie miał nic za uszami, to by przedstawił raport lekarza i skończyłaby się ta niedobra dla niego sytuacja. A on jej nie kończy, bo nie może korzystnej opinii przedstawić - cytuje Palikota "Kurier Poranny".

Jeszcze przed swoim "wykładem o biurokracji" kąśliwie zaznaczył, że można mu zadawać pytania na każdy temat. - Proszę zadawajcie mi pytania na dowolne tematy, bez tabu. Jest w naszym kraju polityk, który przed takimi spotkaniami wysyła urzędników, aby uzgodnili treść i liczbę pytań, jakie padną z widowni. I jeżeli potem pytanie różni się choć trochę od ustalonego, ten polityk na nie nie odpowiada. Mówię, oczywiście, o prezydencie Lechu Kaczyńskim - twierdził.

Zobacz wykład Janusza Palikota w Białymstoku:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki