Palikot ma swój pomysł na orędzie

2009-05-22 15:10

Jeśli Lech Kaczyński będzie miał kiedyś problem z napisaniem przemówienia, powinien zgłosić się do Janusza Palikota. Poseł PO wykazuje nadzwyczajne zdolności retoryczne. Byłby z nim tylko jeden problem: zupełnie nie podziela ambicji prezydenta.

To było wydarzenie bez precedensu - Lech Kaczyński, który w tej kadencji pojawił się w Sejmie tylko dwa razy, postanowił wygłosić przed posłami orędzie. Jednak są tacy, którzy zupełnie nie dostrzegli tej historycznej chwili.

"Nie jestem ciekaw orędzia prezydenta" - oświadcza na swoim blogu Janusz Palikot i... pisze dla prezydenta orędzie, które jego zdaniem uradowałoby wszystkich Polaków.

"Panie i Panowie, Drodzy Rodacy, Szanowni Państwo - odchodzę! Powinienem odejść! Żeby! Nie zostać na końcu kadencji z zerowym poparciem wyborców. Powinienem odejść! Ponieważ! Czuję, że więcej już w polityce nie dokonam, a co miałem zepsuć!, wypić! zawetować! - już zepsułem, wypiłem i zawetowałem" - zaczyna parodię orędzia Palikot.

"Wczoraj! Mój brat! Bo ja mam brata w PiSie. Więc wczoraj! Mój brat powiedział - Leszek! Leszek!! Leszek!!! A ja na to: co?! A on na to! Wracaj! Wracaj, Leszek! Partia mnie woła, prepaństwa."

"Wiem. Czuję. To nie była wielka prezydentura. Historia nie potwierdza, że między wzrostem a umiejętnościami w polityce jest jakaś zależność. Nie ma! Można być małym politykiem i niskiego wzrostu człowiekiem. Ale można też być odwrotnie! Niskim człowiekiem! I małym politykiem" - dogryza prezydentowi poseł Platformy.

Może i prezydent odpowie na blogu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki