Palikot tu, a jego pieniądze... w raju

2009-05-29 11:08

Jeden z najbogatszych posłów jest jednocześnie jednym z najbardziej zadłużonych. Długów jest tyle, że Janusz Palikot sam nie wie, od kogo pożycza pieniądze. Wiele na ten temat ma natomiast do powiedzenia jego była żona...

Janusz Palikot ma wiele pieniędzy i wiele długów. Pożyczał od banku, brata i kilku spółek. Ślady tych długów prowadzą do... rajów podatkowych. Tak się składa, że prokuratura od roku sprawdza, czy Palikot - jak twierdzi jego była żona - nie ukrył części swojego majątku właśnie na egzotycznych wyspach.

"Dziennik" postanowił sprawdzić, skąd pochodzą spółki, w których zadłużał się poseł Platformy. Jedną z nich jest luksemburska spółka CEPI, której Palikot jest winien 2 miliony euro, a której jeszcze niedawno był właścicielem.

Co ciekawe, CEPI ma tak mały kapitał, że aby pożyczyć Palikotowi, sama musi się zadłużyć. U kogo? U cyprysjkiej spółki Decleora, która... dysponuje jeszcze mniejszym kapitałem. Jak ustalili dziennikarze gazety, jej udziałowcem jest fundacja New Age Private Foundation z Curacao na Antylach Holenderskich, czyli w podatkowym raju.

"Dziennik" dowiedział się również, że New Age Private Foundation używa na Curacao tego samego adresu co JP Family Foundation. Tymczasem przez tę właśnie fundację, zdaniem byłej żony Palikota Marii Nowińskiej, poseł PO wyprowadzał ich wspólny majątek w 2004 roku. Nowińska twierdzi, że przez sieć spółek Palikot pożycza sam od siebie.

Poseł utrzymuje, że żadnych pieniędzy nie wyprowadzał, a ze wspomnianymi obiema fundacjami z rajów podatkowych nie ma nic wspólnego. Nie wie nawet, do kogo należy cyrpyjska spółka Decleora. Czyżby polityk PO naprawdę nie wiedział, od kogo pożycza miliony euro?

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki