Paraliż w szpitalu? 140 lekarzy złożyło wypowiedzenia

2013-10-02 23:16

Częstochowski Wojewódzki Szpital Specjalistyczny czeka paraliż? Prawie połowa z pracujących tam lekarzy złożyła wypowiedzenia. Skarżą się na brak leków, a także sposób w jaki sa traktowani.

Lekarze z placówki w Częstochowie nie od dzisiaj próbują zwrócić uwagę na trudną sytuację w jakiej się znaleźli. Jak zaznaczył w rozmowie z TVN24 dr Maciej Niwiński, szef śląskiego związku zawodowego lekarzy, już w zeszłym roku wysłali list do wojewody śląskiego, a także do ówczesnego dyrektora placówki. Skrażyli się m.in na brak lekarstw potrzebnych do leczenia pacjentów, trudny dialog z władzami województwa oraz placówki, a także sposób w jaki są traktowani.

ZOBACZ: Bieda piszczy w warszawskich szpitalach, a NFZ ogłasza sukces!

Obecny dyrektor szpitala ma jednak nadzieję, że uda się dojść do porozumienia i szpitalowi nie grozi paraliż.

- Nie tracę nadziei, że dojdziemy do porozumienia. W podstawowym zakresie szpital na pewno będzie prowadził działalność. Zatrudnimy innych lekarzy, wkrótce zostanie do nas przyłączony Szpital Hutniczy, wpłynęły też do mnie już wnioski o wycofanie wypowiedzeń, uznanie ich za niebyłe; mamy więc pewne pole manewru – uspokaja w TVN24 Jarosław Madowicz, dyrektor częstochowskiej placówki.

Lekarze nie prosili o podwyżki płac. Takich postulatów w ogóle nie składali. Domagają się jednak dymisji zastępców dyrektora ds. medycznych i ekonomicznych.

- Przypuszczam, że chodzi o jakieś zaszłości historyczne między nimi a lekarzami. Mnie się dobrze z tymi ludźmi pracuje i na razie nie widzę podstaw, aby dokonywać zmian na tych stanowiskach - powiedział Madowicz.

ZOBACZ: Podpalił łóżko. Spłonął cały szpital psychiatryczny. Wszyscy pacjenci nie żyją

Lekarze i dyrekcja mają czas do końca roku, aby dojśc do porozumienia. Jeśli jednak się nie uda wypracować rozwiązań satysfakcjonujących obie strony, co wtedy?

- To jest problem marszałka, on powinien zapewnić pacjentom opiekę i bezpieczeństwo - mówi Maciej Niwiński.

Z kolei rzeczniczka marszałka odbija piłeczkę, mówiąc, że uczestnictwo marszałka Mariusza Kleszczewskiego w tym sporze jest ostatecznością.

- Marszałek Mariusz Kleszczewski ma nadzieje, że dyrektor ten problem rozwiąże sam, ale jest otwarty na spotkanie i rozmowy - powiedziała TVN24 Aleksandra Marzyńska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki