Pijackie ryki z kościelnej wieży

2016-02-26 3:00

To się nazywa mieć fantazję! Tomasz K. (22 l.), kościelny z Budzynia pod Chodzieżą (woj. wielkopolskie), w środku nocy dał koncert na całą wieś, i to z kościelnej wieży. Zaczął od "Dzisiaj w Betlejem", a skończył na "Ona tańczy dla mnie". Śpiewy przerwała policja mandatem za zakłócanie ciszy nocnej. A gdy o wszystkim dowiedział się ksiądz, wylał kościelnego z roboty.

Przez dwa lata pracy w parafii w Budzyniu Tomasz K. dusił w sobie miłość do muzyki. Posłusznie chodził z tacą po mszy, otwierał kościół w piątek, świątek i niedzielę, ale w głębi jego artystycznej duszy kryło się sceniczne zwierzę. Z zazdrością spoglądał to na organistę, to na księdza, który z ambony wyśpiewywał kościelne pieśni. Aż w końcu nie wytrzymał - z alkoholem w ręce i z kolegami zakradł się nocą do kościoła.

W trakcie biesiady Tomasz K. włączył mikrofon i niczym artysta na sopockiej scenie z towarzyszeniem chóru kolegów zaczął wyśpiewywać, co mu w duszy grało: "Dzisiaj w Betlejem", "Gorzko, gorzko", "Hej, sokoły", "Ona tu jest i tańczy dla mnie"... Do udźwiękowienia biesiadnicy wykorzystali gongi i dzwonki mszalne. Niestety, koncert przerwali mundurowi. Jak informuje Karolina Smardz-Dymek z policji w Chodzieży, za zakłócenie ciszy nocnej mężczyźni dostali mandaty po 250 zł. Dodatkowo kościelnego ukarał proboszcz parafii, zwalniając go z pracy. - Smutne to zachowanie, ale będę się za niego modlić - mówi ks. Marek Piosik, który już szuka nowego kościelnego.

Zobacz: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki