To on stworzył we Wrocławiu zespół prokuratorów, który stał się postrachem skorumpowanych arbitrów i działaczy. - To wielkie zwycięstwo - komentuje piątkowe wyroki sądu Edward Zalewski (52 l.).
- "Fryzjer" i jego kolesie zostali skazani. Czuje pan satysfakcję?
- Osobistej satysfakcji nie czuję. Wątek Arki to wyłączny sukces prokuratorów Krzysztofa Grzeszczaka i Roberta Tomankiewicza. To oni wypracowali metody, które potem stosowaliśmy, oni opracowali materiał śledztwa i znakomicie przedstawili go w sądzie.
- Czy korupcję da się zwalczyć?
- Tak, ale skuteczny aparat ścigania to nie wszystko. Potrzebne są nowe przepisy. Jeśli Sejm uchwali tę ich wersję, którą opracował prof. Zygfryd Siwik, będzie można zwalczać ją znacznie skuteczniej. Nie mniejszy wpływ ma też zachowanie środowiska piłkarskiego. Zmiany mentalności wsparte regulaminami PZPN.
- Czy ściganie przekupnych sędziów i działaczy nie jest wyłącznie leczeniem objawów, gdy podłoże choroby pozostaje niezmienione?
- Trzeba wziąć pod uwagę czynnik strachu. Wyroki, które zapadną, bez wątpienia odwiodą wielu chwiejnych od zachowań przestępczych. Niemałą rolę do odegrania mają też media. To one pokazują i zawstydzają winnych.
- Naprawdę zawstydzają?
- Z pewnością nie u wszystkich to uczucie było szczere, ale - proszę mi wierzyć - wielu było autentycznie zażenowanych.