Piloci żartowali przed katastrofą, nie umieli dogadać się z wieżą kontrolną?

2010-06-02 11:13

Zginęli, więc zapis ich słów, szczególnie w momencie gdy żartują i humory im dopisują jest jeszcze bardziej dramatyczny. Załoga prezydenckiego tupolewa na ponad pół godziny przed katastrofą śmiała się z kontrolerów na białoruskim lotnisku w Mińsku. Czy mjr Arkadiusz Protasiuk i drugi pilot mjr Robert Grzywa kpili, bo nie znali języka?

Tupolew kilka minut po godz. 8 przelatywał nad Białorusią i kierował się na Smoleńsk. Kapitan Samolotu mjr Arkadiusz Protasiuk po rozmowie z kontrolerami lotu w Mińsku, o 8:17:40 rozmawiał z kimś z pasażerów, który wszedł do kokpitu.
- Nieciekawie, wyszła mgła, nie wiadomo czy wylądujemy – stwierdza dowódca załogi.

Zaledwie pięć minut wcześniej wieża w Mińsku podaje – Białoruski 19-58, na zmienionym kursie kontynuujcie wznoszenie 910. Drugi pilot, mjr Robert Grzywa dopytuje – A nie wiesz, czy (niezrozumiałe) z pogodą w kraju, co?

Załoga samolotu wiedziała więc już od Białorusinów jak fatalne warunki panują nad Smoleńskiem. Dowództwo 36. Pułku Specjalnego Lotnictwa Transportowego gdzie służyli piloci zapewnia, że cała załoga znała język rosyjski. Gazeta „Fakt” sugeruje jednak, że piloci nie potrafili dogadać się z Białorusinami po białorusku.

Jeszcze przed tym zanim zdali sobie sprawę, że mogą być trudności z lądowaniem załoga żartowała 

8:06:05,0 Piąty członek załogi – 118,975, Polish Air Force 101, thank you, good day
8:06:09,9 Kontroler ruchu lotniczego z Mińska – Bye
8:06:11,1 Drugi pilot, mjr Grzywa - Do swidanija się mówi

Inny członek załogi, nawigator pokładowy nie był już taki pewien.

8:06:12, 7 - Właśnie nie wiem, czy to jest "Do swidanija", czy... - powiedział
- A jak? - dopytywał drugi pilot
- Ja nie zgodziłbym się - podtrzymywał swoje zdanie nawigator.
- Dobroje ranieco - przypomniał sobie zwrot białoruski drugi pilot - Powiedz tak, zobaczymy czy załapie - dodał Robert Grzywna. Później roześmiał się.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki