PROTEST PIECZĄTKOWY: Rzecznik prwa pacjenta straszy lekarzy MILIONOWYMI KARAMI

2012-02-02 14:52

Ponad dwa tysiące skarg chorych na protestujących lekarzy wpłynęło od początku roku do biura rzecznika praw pacjenta. Pani rzecznik grozi medykom półmilionowymi karami. Lekarze straszą ją... premierem.

Lekarze wyciszyli swój protest, apteki pracują normalnie. Rzecznik praw pacjenta Barbara Kozłowska (56 l.) jest jednak na posterunku i wciąż odbiera telefony i listy od pacjentów, którzy ucierpieli przez pieczątkowy protest. Skargi napływają i do wczoraj pracownicy pani rzecznik doliczyli się 2120 spraw. Rzecznik będzie je badać i jeśli stwierdzi, że są naruszane prawa pacjenta, będzie karać lekarzy i przychodnie. Kary mogą sięgnąć pół miliona zł! Tymczasem Naczelna Izba Lekarska apeluje do rzecznika, by ta odstąpiła od postępowań wobec lekarzy, którzy uczestniczyli w proteście. Krystyna Kozłowska nie zamierza się cofnąć i bada sprawy, które rozpoczęła. Lekarze są wściekli.

- Myślę, że premier powinien w końcu wezwać na dywanik panią rzecznik i przypomnieć, że jej zadaniem jest występowanie przeciwko naruszeniu zbiorowych praw pacjenta - mówi Maciej Hamankiewicz (57 l.), prezes NIL.

To już kolejne straszenie rzecznika premierem. Niedawno PiS wygrażał jej Donaldem Tuskiem (55 l.). Rzecznik praw pacjenta naraziła się wszystkim wokół. - Pani minister wymachuje szabelką, tylko nie wie, kogo ma bić. Dlaczego nie zajmuje się prawami pacjentów, którzy przez ustawę refundacyjną muszą płacić za leki horrendalne kwoty? Wczoraj miałem pacjenta z guzem nowotworowym i z obrzękiem mózgu. Za wszystkie leki, których potrzebował, będzie musiał zapłacić 100 proc. To jest skandal. Jak ludzie mają się leczyć? To lista refundacyjna i jej autorzy działają na szkodę pacjentów i naruszają ich prawa, a nie my, lekarze - mówi wzburzony prezes.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki