POGRZEB MADZI na cmentarzu w Sosnowcu. OJCIEC MADZI: W rodzinnym GROBOWCU razem z KASIĄ pochowamy NASZĄ CÓRECZKĘ

2012-02-10 20:45

Poczułem ulgę. Wreszcie mogę urządzić Madzi katolicki pogrzeb - mówi Bartłomiej Waśniewski (23 l.), ojciec 6-miesięcznej Madzi, którą znaleziono martwą tydzień temu. Wczoraj prokuratura zdecydowała się wydać ojcu ciało dziecka. Bartek był już na sosnowieckim cmentarzu przy ul. Smutnej. - Tu, w naszym rodzinnym grobowcu pochowam Madzię - powiedział "Super Expressowi".

Bartłomiej ma nadzieję, że na pogrzebie, który odbędzie się na początku przyszłego tygodnia, będzie mogła być jego żona, Katarzyna (22 l.). Kobieta, jak już pisaliśmy, przebywa w areszcie. Postawiono jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci Madzi. Matka twierdzi, że dziecko upadło jej na podłogę, kiedy przenosiła je przez próg sypialni.

Wczoraj prokuratura otrzymała szczegółowe wyniki sekcji Madzi. I choć na razie nie chcą zdradzać szczegółów, wiadomo, że niewiele zmieniły one w sytuacji Katarzyny W. - W dalszym ciągu został utrzymany ten sam zarzut. Co potwierdzałoby dotychczasowe ustalenia śledztwa. Jak się dowiedzieliśmy, jest duża szansa na to, że matka dostanie przepustkę, by pożegnać córkę w jej ostatniej drodze.

- Przepisy tego nie zabraniają - potwierdza Marta Zawada-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach. - Jeśli matka chce wziąć udział w pogrzebie, powinna napisać wniosek do prokuratury, który zostanie rozpatrzony.

LIST OJCA MADZI do żony

Do napisania wniosku m.in. Bartek namawia Katarzynę w liście, który do niej wysłał. Mężczyzna pokazał "Super Expressowi" fragment tego wstrząsającego pisma. "Nie jestem na ciebie zły! (...) Może za mało mnie znasz albo bałaś się, że mnie stracisz... Tego nie wiem (...). Ale zaufanie da się odbudować, jak się postarasz, a ja ci w tym pomogę" - pisze Bartek.

- Napisałem ten list z serca, jest bardzo osobisty. Unikałem poruszania w ogóle tematu naszej wspólnej tragedii. Chciałem ją trochę podnieść na duchu. Proszę, żeby się nie przejmowała tym, co różni ludzie i media o niej wygadują. Jednak zadałem też bardzo ważne pytanie. Od odpowiedzi na nie wiele zależy - wyznaje mąż aresztowanej matki.

Wszystko wskazuje na to, że odpowiedzi na swoje pytania Bartłomiej będzie mógł wysłuchać osobiście. - Otrzymałem właśnie zgodę na widzenie się z Kasią w areszcie śledczym - wyjawił "Super Expressowi".

Być może zresztą Katarzyna W. wkrótce opuści więzienie na dłużej. Jej obrońca Marcin Szymonek (35 l.) złożył wniosek o uchylenie aresztu. Co ciekawe, Prokuratura Okręgowa uznała ten wniosek za zażalenie na aresztowanie i przesłała do rozpatrzenia Sądowi Okręgowemu w Katowicach. Ten z kolei stwierdził, że wnioskiem o uchylenie aresztu powinna zająć się prokuratura i odesłał go z powrotem. Decyzja zapadnie w ciągu kilku dni...

Dotarliśmy do wstrząsającego listu Bartłomieja Waśniewskiego do przebywającej w areszcie żony Katarzyny W.

"Nie jestem na ciebie zły! Jest mi przykro, że mi od razu o tym nie powiedziałaś. Może za mało mnie znasz albo bałaś się, że mnie stracisz... Tego nie wiem. W efekcie wyszło gorzej, niż gdybym wiedział od razu. Ale zaufanie da się odbudować, jeśli się postarasz, a ja Ci w tym pomogę. Jeżeli będę wiedział, że chcesz..."

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki