Politycy kochają futra

2010-12-04 3:00

Nasi politycy przemienili się w futrzaki. Chroniąc się przed siarczystym mrozem, powyciągali z szaf, co kto ma. Baranie czapy, kożuchy ze skóry owcy, futra z kota...

Byłego posła Piotra Gadzinowskiego (53 l.) trudno rozpoznać. W ogromnej baraniej czapie wygląda jak bojar. Trudno nie zauważyć też w Sejmie posłanki Beaty Małeckiej-Libery (56 l.), otulonej w futro z ocelotów. Choć posłanka kokietuje, że "futro stare i z polskiej firmy" oraz "chroni przed zimnem w pociągu", to trzeba przyznać, że wygląda w nim wyjątkowo szykownie. Rzuca się chyba bardziej w oczy niż sejmowa piękność z PO Joanna Mucha (36 l.), która tej zimy postawiła na elegancki płaszcz obszyty futerkiem. Wyglądem za to nie przejmuje się Magdalena Kochan (60 l.). Na co dzień bardzo elegancka posłanka włożyła na siebie to, co miała najcieplejszego - po prostu kożuch.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki