Polski nie stać na wypłatę odszkodowań

2008-07-22 4:00

Rezolucja Kongresu zmusi rząd USA, by naciskał na Polskę w sprawie zwrotu mienia żydowskiego

"Super Express": - Jak ocenia pan przygotowany przez amerykański Kongres projekt dotyczący restytucji żydowskiego mienia zagrabionego podczas II wojny światowej i w okresie PRL?

Prof. Krzysztof Michałek: - Uchwalenie takiej rezolucji przypomni naszym parlamentarzystom i rządowi, że sprawy tej nie da się dłużej odwlekać w czasie i prędzej czy później do rozstrzygnięcia finalnego tej sprawy musi dojść. Polska i Litwa mogą mieć jednak z powodu tego dokumentu w przyszłości spore problemy. Zawiera on zapis, w którym poszerzona zostaje lista ewentualnych świadczeń. Obejmuje ona nie tylko utracone nieruchomości, ale także: własność prywatną, w tym dzieła sztuki i finansowe aktywa - a to może oznaczać zarówno oszczędności pieniężne, jak i np. akcje czy obligacje. Poszerzenie tej listy jest fragmentem w istotny sposób zmieniającym stan prawny i polityczny. Drugim ważnym elementem projektu jest określenie, iż rząd USA powinien w tej sprawie podjąć lub też kontynuować dialog z Polską i Litwą. W dalszej jego części zawarte jest bardziej kategoryczne stwierdzenie mówiące, że co 6 miesięcy powinny być zaprezentowane Kongresowi raporty ze strony prezydenta i sekretarza stanu dotyczące postępu w negocjacjach z Polską i Litwą. W domyśle oznacza to stałą presję wywieraną przez rząd amerykański na władze Polski i Litwy.

- Czy powinniśmy łączyć to wydarzenie ze sprawą tarczy antyrakietowej?

- Naciski w tej sprawie ze strony organizacji żydowskich na władze amerykańskie mają miejsce mniej więcej od dziesięciu lat. Obecna rezolucja zawiera odniesienie do konferencji, która miała miejsce w Waszyngtonie w 1998 r., a była organizowana m.in. przez World Jewish Restitution Organization. Od tego momentu organizacja ta występuje jako jedna z najważniejszych, zajmujących się wywieraniem presji na polityków amerykańskich z obu partii. Gdy rozpoczynano rozmowy na ten temat, negocjacje między Polską a Stanami dotyczące tarczy w ogóle nie miały jeszcze miejsca. Nie wiązałbym projektu rezolucji z kwestią tarczy z prostego powodu - podpisani są pod nim politycy zarówno partii republikańskiej, jak i demokratycznej. A zamysł użycia tej rezolucji jako formy nacisku na Polaków w sprawie tarczy przez demokratów byłby dziwny, skoro oni są tarczy przeciwni. Moment, w którym powstaje ten dokument jest ważny, ale nie ze względu na tarczę, a na zbliżające się wybory.

- Jak może przejawiać się presja wywierana na Polskę przez Stany Zjednoczone?

- Uchwalenie tego dokumentu jako rezolucji obu izb będzie sygnałem o dużej wymowie politycznej. Na jej podstawie administracja amerykańska będzie zobligowana do podjęcia i utrzymywania stałej presji na władze Polski i Litwy. Od chwili, gdy stanie się ona oficjalnym dokumentem Kongresu, władze amerykańskie będą mogły tworzyć tzw. link, czyli związek pomiędzy postępem w negocjacjach w sprawie restytucji mienia a rozmowami na inne tematy. Oznacza to tyle, że w najbliższej przyszłości istnieje ryzyko, że w stosunkach polsko-amerykańskich rezolucja ta może działać nie tylko jako element wywierania presji w kwestii restytucji mienia, ale także może być wygodnym dla USA elementem procesów negocjacyjnych dotyczących innych kwestii, również tarczy.

- Mówi się, że ewentualne rekompensaty mogą sięgać sum 60-100 mld zł. Czy Polskę stać na tak duże odszkodowania?

- W samej rezolucji nie ma oczywiście mowy o konkretnych kwotach. Można natomiast śmiało powiedzieć, że państwa polskiego nie stać na 100 proc. odszkodowania. W związku z tym jeśli dojdzie, a musi w końcu dojść, do jakiegoś rozwiązania systemowego po stronie Polski i Litwy, będzie to nie całość, ale jakaś część odszkodowania. Pozostaje tylko określić, jaki to może być odsetek. W ciągu ostatnich lat mówiło się o odszkodowaniach sięgających od 15 do 35 proc. wartości utraconego mienia i zapewne w tym przedziale państwo polskie będzie w przyszłości wypłacać rekompensaty.

Prof. Krzysztof Michałek

Amerykanista. Wykłada na Uniwersytecie Warszawskim i w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Ma 53 lata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki