Pomóżmy Tosi. Jesteśmy jej jedyną nadzieją!

2016-06-28 15:49

Nic nie wskazywało na towarzystwo, w jakim przyjdzie na świat mała Tosia. Świetne wyniki ciąży, 10/10 punktów po urodzeniu i jedyny niepokojący sygnał - maleńka plamka na skórze dziewczynki. Matczyny instynkt od razu wyczuł, że coś jest nie tak, ale lekarz stwierdził, że to tylko znamię. A potem plamki zaczęły się mnożyć. W wyniku przeprowadzonych badań wyszło na jaw, że Antosia ma w sercu mnóstwo pęcherzyków. - Podejrzewamy chorobę Bourneville’a Pringle’a. To bardzo ciężka choroba neurologiczna. Nie wiadomo, ile dziecko pożyje – oznajmiła rodzicom lekarka. I wyszła, zostawiając oniemiałych i zszokowanych rodziców Tosi samych.

Choroba Tosi polega na tym, że w jej ciele tworzą się guzy. Mogą pojawić się wszędzie - w mózgu, w gałkach ocznych, kościach, skórze, nerkach, sercu czy płucach. Bardzo często tworzą się z nich nowotwory, a najcięższa wersja choroby jest ściśle powiązana z lekoodporną padaczką i opóźnieniem psychoruchowym. Niestety, Antosia cierpi właśnie na taką. Pierwszy atak padaczki zdarzył się, gdy miała kilka miesięcy. Podane jej leki pomogły na chwilę, a potem przestały działać. Tak samo kolejne. Gdy dziewczynka miała osiem miesięcy, podano jej sterydy i od tego momentu jej rozwój znacznie spowolnił. Padaczkę wywołały guzy, rosnące w głowie małej dziewczynki. Jej ciało ulega chorobie głównie w mózgu oraz na skórze - inne narządy są zdrowe. Poza chwilami, kiedy choroba atakuje jej rzeczywistość, dziewczynka pozostaje wesoła i ciekawa życia. Uwielbia muzykę, śpiew i taniec. Ciągle uczy się nowych rzeczy i pracuje podczas rehabilitacji, ale kiedy przychodzą ataki, niszczą wszystko to, czego zdążyła się nauczyć. Jedynym ratunkiem dla Tosi jest operacja, której lekarze w Polsce nie chcą się podjąć. Stwardnienie guzowate jest też tu wciąż słabo poznaną chorobą, a guzy z jej głowy trzeba wyciąć jak najszybciej. Lekarze z kliniki w Niemczech czekają już na dziewczynkę. Wycięcie ogniska padaczkowego to szansa, że Tosia w jakimś stopniu nadgoni rówieśników - zacznie się rozwijać, będzie chodzić. To jedyna metoda poprawy stanu jej zdrowia, bo guzy w jej główce same nie znikną. Rodzice dziewczynki potrzebują jednak pieniędzy, by opłacić leczenie w Niemczech. Potrzebują 200 tysięcy złotych. Życie dziewczynki jest teraz w naszych rękach. Pomóżmy jej, by mogła żyć!

Jeśli chcesz pomóc Tosi, zrób przelew na choćby symboliczną kwotę:

  • Fundacja Siepomaga
  • ul. 27 Grudnia 9A/14
  • 61-737 Poznań
  • Bank BPH: 65 1060 0076 0000 3380 0013 1425
  • Tytułem: 4244 Antonina Barucha darowizna
  • IBAN: PL SWIFT: BPHKPLPK

Czytaj: Policja może do ciebie przyjść i wypytywać o mieszkanie. Kontrola przed szczytem NATO

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki