Posłowie mówią ludzkim głosem

2008-12-26 8:00

To zdarza się bardzo rzadko! Ale magia świąt działa na wszystkich, bez wyjątku. W Boże Narodzenie nawet politycy zarzucają swary i kłótnie. Zamiast tego sprzątają, gotują, kupują prezenty i potrafią... mówić ludzkim głosem. Zachowują się wreszcie jak zwyczajni ludzie.

Posłanka Elżbieta Jakubiak (42 l., PiS) przed Wigilią uwija się w kuchni jak mróweczka. Przygotowuje kolację aż dla 22 osób! - Oczywiście podzieliliśmy się w rodzinie pracą. Każdy przyniesie coś ze sobą, ale i tak mam wiele na głowie - opowiada Jakubiak. Rozmawiając z nami, lepi pierogi. Za chwilę musi jeszcze pobiec do sklepu po buraki. Będą jej potrzebne do potrawy, z której jest dumna - śledzi z burakami.

- Ja odpoczywam przy domowych pracach - zapewnia posłanka Iwona Arent (40 l., PiS). - I czuję się przy tej okazji naprawdę doceniona. Mam naprawdę ogromną frajdę, że mojej rodzinie najbardziej smakuje to, co sama przygotuję - dodaje. Kiedy kobiety uwijają się w kuchni, panowie zajmują się bardziej konkretnymi sprawami. Na głowie Bartosza Arłukowicza (37 l., Lewica) jest zakup choinki. Nie ma taryfy ulgowej, choć zmaga się z ciężką kontuzją. Złamana w trzech miejscach ręka posłowi jeszcze solidnie doskwiera. - Nie mogło być inaczej. W naszej rodzinie to tradycja, że mężczyzna kupuje choinkę - mówi Arłukowicz. Tradycją jest też to, że drzewko ubiera jego żona oraz syn.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki