Poszedł do dentysty i ZMARŁ! To była ostatnia wizyta Pawła w gabinecie

2014-11-21 11:58

Dla 23-letniego Pawła to była ostatnia wizyta w gabinecie dentystycznym. Zaatakowany przez niezidentyfikowanego wirusa, zmarł po 3 tygodniach w strasznych męczarniach. Kto zawinił? Kto doprowadził do śmierci zdrowego, aktywnego chłopaka?

To była jedynie rutynowa wizyta w gabinecie dentystycznym. Nikt nie spodziewał się, że po 3 tygodniach od zabiegu, Paweł Cerek umrze.

- Syn wrócił do domu i po kilku godzinach rozpoczął się jego dramat - opowiada matka Pawła. Mężczyzna dostał wysokiej gorączki, a silne bóle nie pozwalały mu normalnie funkcjonować. Matka nic nie mogła poradzić na męczarnie syna. Postanowiła więc udać się do szpitala. Lekarze jednak odesłali syna z powrotem do dentystki, która wykonywała zabieg. Ta przeprowadziła proste nawiercenie i przepisała Pawłowi antybiotyk. Jego cierpienia jednak trwały nadal.

Po tygodniu matka była zrozpaczona. Mężczyzna spuchł do tego stopnia, że pod oczami porobiły mu się sińce. Dentystka tuż po telefonie przyjechała po chłopaka prywatnym samochodem. W klinice przeprowadziła zabieg rozcięcia dziąsła pod górną wargą i odwiozła go do domu.

Koszmar miał się jednak dopiero zacząć. Po powrocie do domu, Paweł wymiotował krwią i ropą. Jak twierdzi matka zmarłego, "lekarze lekceważyli informacje o złym stanie zdrowia jej syna, zbyt późno podali antybiotyk, zlekceważyli podawane przez nią informacje o przebytym zabiegu stomatologicznym" - podaje wp.pl.

Paweł mdlał, pluł pianą, a na jego ciele pojawiały się dziwne plamy. Nikt nie wiedział co dolega chłopakowi. Pracownicy zakładu dentystycznego nie widzą związku między przeprowadzonym zabiegiem, a śmiercią 23-latka.

Matka zmarłego Pawła Cerek skierowała sprawę do prokuratury. Ta jednak umorzyła sprawę tłumacząc się brakiem dostatecznych dowodów na popełnienie przestępstwa przez którąś ze stron.

Jak podaje wp.pl, od każdego z pozwanych powódka domaga się po 500 tys. zł zadośćuczynienia i 300 tys. zł odszkodowania. - Nie chcę tych pieniędzy dla siebie. Jestem biedna i taka niech zostanę, a te pieniądze przekażę do różnych fundacji, niech pomagają ratować życie innym - twierdzi autorka pozwu.

Zobacz też: Poszła do fryzjera i zginęła w szambie

Obecnie prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok. Wtedy będzie można złożyć zawiadomienie o nieumyślnym spowodowaniu śmierci - czytamy na wp.pl.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki