sąd, sędzia, wymiar sprawiedliwości

i

Autor: Wojciech Jargiło wymiar sprawiedliwości

Poszła kraść na cmentarzu. W tym czasie w pożarze spaliły się jej dzieci. Jest wyrok

2019-03-27 18:11

Przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu zakończył się proces Magdaleny K., która oskarżona była o nieumyślne spowodowanie pożaru, w którym spłonęło jej troje dzieci. W całej sprawie duże oburzenie budziły okoliczności zdarzenia, ponieważ do tragedii doszło w momencie, w którym kobieta, będąc pod wpływem narkotyków, poszła na cmentarz po wkłady do zniczy, którymi... oświetlała swoje mieszkanie (co najprawdopodobniej doprowadziło do zaprószenia ognia).

Do tragicznego w skutkach pożaru, w którym życie straciła trójka dzieci (dwóch chłopców i dziewczynka w wieku 4, 6 i 8 lat) doszło w nocy z 2 na 3 grudnia 2017 r. w mieszkaniu wielorodzinnego budynku przy ul. Przemysłowej w Piechowicach. Jako, że kobieta nie płaciła rachunków za prąd, wydając pieniądze m.in. na narkotyki, od których była uzależniona, od jakiegoś czasu oświetlała ona swoje domostwo przy pomocy świec, które kradła na pobliskim cmentarzu. Feralnej nocy Magdalena K. udała się po zapasy, zostawiając dzieci pod opieką 62-letniego dziadka. To wówczas doszło do zaprószenia ognia (według ustaleń policji z jednej ze świec, które pozostawiła zapalone lub z pieca).

O ile dziadek zdołał o własnych siłach opuścić mieszkanie, o tyle przybyli na miejsce strażacy w środku mieszkania znaleźli ciała trójki dzieci. Matka wróciła do domu dopiero podczas trwania akcji gaśniczej.

Zdaniem prokuratury w nocy z 2 na 3 grudnia ubiegłego roku K. zostawiła dzieci w pokoju przy zamkniętych oknach w pobliżu źródła ognia. Jak napisano w akcie oskarżenia: - W wyniku tego wybuchł pożar skutkujący ich zgonem. Uzyskano między innymi opinie biegłych z zakresu pożarnictwa oraz budownictwa - instalacji technicznych. Na podstawie tych opinii ustalono ponad wszelką wątpliwość, że przyczyną pożaru było zachowanie oskarżonej.

W pierwszej instancji skazano kobietę na 4 lata pozbawienia wolności. W środę, jak informuje rmf24.pl, Sąd Apelacyjny postanowił podwyższyć ten wyrok o jeden rok. Sędzia Barbara Kremeris nie miała wątpliwości co do winy Magdaleny K. Jak argumentowała: - Rodzinie odcięto prąd za niezapłacone rachunki. Kobieta oświetlała mieszkanie kradzionymi z cmentarza zniczami. W dniu tragedii zostawiła dzieci pod opieką dziadka. Przed wyjściem z domu powinna zgasić wszystkie źródła ognia. Sędzia zwróciła ponadto uwagę na fakt, że oskarżona mogła wcześniej rozpocząć walkę ze swoim uzależnieniem od narkotyków. Przekonywała przy tym: - Żeby dzieci nie opuszczały bez jej nadzoru mieszkania, z okien i drzwi usunęła klamki. Nie była dobra matką, nie wykonywała należycie władzy rodzicielskiej, nie wykonywała pieczy nad dziećmi, tak jak powinna to czynić matka.

Wyrok jest prawomocny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki