Dzieciobójczyni wpadła w domu matki. Skazana na więzienie w Austrii, uciekła do Polski

2018-10-26 3:33

Monika Z. (27 l. ) skazana w Austrii za uśmiercenie swego synka, wolała uciec niż iść za kraty. Ścigała ją policja w całej Europie. Wpadła w domu rodziców pod Mełgwią na Lubelszczyźnie.  

W lutym 2017 roku cała Austria żyła dramatem małego Maksia (+3 mies.), który z matką, jej konkubentem i starszym bratem mieszkał w małym mieście Sankt Polten w północno-wschodniej Austrii. Chłopczyk był w domu katowany. Miał potężny uraz głowy, połamane żebra, siniaki na całym ciele. Lekarze nie zdołali go uratować.

Wyrodna matka i jej partner trafili do aresztu. Sąd skazał Monikę Z. na 4 lata więzienia, jednak kobieta wykorzystała chwilę wolności między przeniesieniem z aresztu śledczego do więzienia i zniknęła. Ścigana Europejskim Nakazem Aresztowania, właśnie wpadła na Lubelszczyźnie. Wkrótce wróci za austriackie kraty.

Waldemar O. już siedzi w więzieniu, austriacki sąd nie miał dla niego litości. Oprawca bezbronnego niemowlaka został skazany na dożywocie. Monika Z. natomiast przyjechała do Polski – ani myślała stawić się w więzieniu. W czwartek lubelski sąd aresztował ją na 7 dni. Tyle ma bowiem wystarczyć Polakom i Austrakom na przygotowanie niezbędnych dokumentów.

Co ciekawe, Monika Z. dała się już poznać polskim stróżom prawa. Na początku września wspólnie z nowym już partnerem na wiejski sklep w Dominowie niedaleko Świdnika. Zrobili to jednak tak nieporadnie, że wpadli po kilku dniach. Para rabusiów nie dość, że nakładała kominiarki pod okiem sklepowych kamer, to jeszcze przyjechała na skok charakterystycznym starym renault megane cabrio na wiedeńkich tablicach rejestracyjnych. O tym, że jest poszukiwana ENA, mundurowi dowiedzieli się jednak dopiero po tym, jak została zwolniona z aresztu.  

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki