Potrącił 19-letnią Kasię i uciekł. W sądzie bał się spojrzeć ludziom w oczy. Pokaż twarz morderco!

2013-12-21 4:50

Posterunkowy Witold B. (26 l.), policjant z Łęcznej, doskonale wiedział, że zabił. Widział, jak potrącona przez niego na przejściu dla pieszych w podlubelskiej Wólce Katarzyna P. (†19 l.) leci kilkanaście metrów w powietrzu i bezwładnie spada. Obrzydliwy tchórz zwiał do tatusia i mamusi, a auto odstawił do warsztatu. Choć nosił mundur, nie miał odwagi zgłosić się na policję, wpadł po czterech dniach poszukiwań.

Odwagi zabrakło mu też wczoraj w lubelskim sądzie, który zdecydował o 3-miesięcznym areszcie dla niego. Szczelnie opatulony kurtkami bał się spojrzeć ludziom w oczy.

Do tragedii doszło w ubiegłą sobotę wieczorem. Kasia, studentka archeologii, wracała do domu. Rozmawiała przez telefon z narzeczonym, przechodząc na pasach przez jezdnię. Wtedy staranował ją rozpędzony volkswagen passat. Uszkodzenia głowy okazały się śmiertelne.

Witold B. przekonywał później, że zobaczył ją w ostatniej chwili, gdy auto jadące przed nim skręciło nagle w boczną ulicę. - Zatrzymał się na kilka sekund. Potem przestraszył się konsekwencji i odjechał. Rodzinie i właścicielowi warsztatu powiedział, że potrącił sarnę - informuje Beata Syk-Jankowska z prokuratury w Lublinie.

Witold B. został już wydalony z policji, w której służył niecałe dwa lata. Grozi mu 12 lat więzienia.

Zobacz: Są zarzuty dla policjanta, który potrącił 19-latkę. Rodzinie powiedział, że zderzył się z sarną

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki