Warszawa: Ryszard L. i Sławomir Z. gwałcili kobietę przez 2 dni

2011-07-30 3:00

Za tak potworną zbrodnię powinni zgnić w celi! Zwyrodniali alkoholicy z Pragi-Północ zaciągnęli Martę (25 l.) do mieszkania. Tam przez dwa dni gwałcili. Kiedy dziewczyna krzyczała i płakała, bili ją do nieprzytomności, cięli nożami po całym ciele. Wlewali też do gardła wódkę, aby nie mogła się bronić. Zamroczoną alkoholem ofiarę cudem udało się uratować.

Dla tych bezwzględnych sadystów żadna kara nie będzie za surowa! Ryszard L. (57 l.) oraz Sławomir Z. (37 l.) zabrali dziewczynę prosto z ulicy. Ogłuszyli i zawlekli do mieszkania przy ul. Łomżyńskiej. Tam przez dwie doby Marta przeszła prawdziwą gehennę. Najpierw bandyci pobili ją i z nożem przystawionym do gardła zgwałcili. Później kiedy dziewczyna próbowała wyrwać się oprawcom, pocięli ją i ponownie skatowali. Potem zamknęli ją w jednym z pomieszczeń i zaczęli pić wódkę. Co kilka godzin wracali jednak do swojej ofiary, na zmianę gwałcąc ją i bijąc. Żeby było im łatwiej, poili Martę alkoholem.

W środę, kiedy po opróżnieniu kolejnej flaszki obaj zwyrodnialcy zasnęli, Marta zrozumiała, że to jej jedyna szansa na ucieczkę, przez otwarte okno wyrzuciła żółtą poduszkę, doczołgała się do telefonu i zadzwoniła na policję.

- Pomocy, trzymają mnie w mieszkaniu na Pradze - wyszeptała do słuchawki półżywa dziewczyna. - Nie wiem, gdzie jestem, wyrzuciłam przez okno żółtą poduszkę, błagam, ratujcie mnie, bo oni mnie zabiją - łkała.

Ten telefon postawił na nogi całą północnopraską policję.

- Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Kiedy odnaleźli poduszkę, po kolei sprawdzili wszystkie lokale - wyjaśnia Monika Brodowska z policji na Pradze-Północ.

W jednym drzwi otworzył Ryszard L. Za jego plecami policjanci zobaczyli nagą kobietę. Natychmiast ich zatrzymali. Wtedy okazało się, że Sławomir Z. w lutym był już w rękach policjantów. Wtedy z dwoma kolegami przez trzy dni znęcał się nad inną porwaną z ulicy, 18-letnią dziewczyną. Nie trafił jednak do aresztu.

Prokurator uznał wtedy, że nie ma przesłanek do tymczasowego aresztowania - wyjaśnia Renata Mazur z Prokuratury na Pradze. Obu zatrzymanym grozi do 15 lat za kratami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki