Pożar w GOPS w Makowie to sprawka podpalacza chorego PSYCHICZNIE! "Miał żółte papiery"

2014-12-16 13:44

62-latek, który jest podejrzany o podpalenie w poniedziałek ośrodka pomocy społecznej w Makowie (woj. łódzkie) zostanie przesłuchany. W pożarze zginęła pracownica ośrodka, a druga kobieta została ciężko poparzona. Prawdopodobnie podpalacz podpalił budynek, bo nie chciano mu pomóc.

W poniedziałek do GOPS w Makowie wtargnął mężczyzna, który polał łatwopalną cieczą korytarz i podpalił! W pożarze jaki wybuchnął w budynku ośrodka pomocy społecznej zginęła jednak kobieta,  która nie mogła o własnych siłach wyjść z budynku, nie pomogła tez reanimacja. Druga pracownica  została ranna. Niewykluczone, że podpalacz oblał cieczą także kobiety. Mężczyzna wcześniej leczył się psychiatrycznie. Teraz ważne jest, by ustalić, czy w chwili ataku na ośrodek był poczytalny. Skąd wiadomo, że 62-latek cierpiał na chorobę psychiczną? Potwierdzili to jego bliscy.

Sprawdź: RZEŹ w Rakowiskach. Zuzanna M. była zafascynowana ŚMIERCIĄ?! "W pokoju obok leżą rzeczy zmarłej, a ja ocieram żywą kroplę potu"

Podpalacz odpowie za zabójstwo?

Jeszcze przed zabraniem mężczyzny do aresztu pobrano jego krew, by sprawdzić czy nie był pijany, ani po środkach odurzających. To na podstawie wyników badań zapadnie decyzja o tym, czy podpalacz będzie odpowiadał za zabójstwo czy usiłowanie zabójstwa.

Jak dowiedział się serwis rmf24.pl mężczyzna często bywał w ośrodku, korzystał z jego pomocy. Ale niemal każda z jego wizyt kończyła się awanturą, a 62-latek wykrzykiwał na pracowników ośrodka. Ministerstwo pracy zapowiedziało, że pracownicy GOPS i ich rodziny mogą liczyć na pomoc psychologa oraz wsparcie przed świętami.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki