Pożar w Jastrzębiu Zdroju. Dariusz P. jest jak Trynkiewicz!

2014-04-06 19:46

Fragmenty listu, który podpalacz odczytał na pogrzebie swoich ofiar: "Dziękujemy za to, że Bóg pozwolił nam stworzyć dom (...) gdzie Ty - Żono, zawsze ciepła, czuła, piękna - byłaś jego ozdobą i ostoją, a ja - czasami poszarpany szaleństwem życia, mogłem wtulać się w Twoje ramiona i znajdować ukojenie w smutku. Dziękujemy za to, że nasza miłość była płodna. Obdarzyliśmy się cudownymi dziećmi i - co jest niezwykłe - pomimo obowiązków nie straciliśmy nic z naszych młodzieńczych zachwytów nad sobą (…)"

Składa piękne zdania, mówi wzruszająco. Przewyższa inteligencją otoczenie, wzbudza podziw. Ale tkwi w nim bestia, która za nic ma zasady moralne. Zdaniem prof. Zbigniewa Nęckiego ten opis pasuje zarówno do Dariusza P. (42 l.), jak i Mariusza Trynkiewicza (52 l.).

Pierwszy dla pieniędzy z ubezpieczenia spalił dom z całą rodziną. Drugi brutalnie zamordował czterech chłopców w Piotrkowie Trybunalskim. Łączy ich nie tylko zbrodnia, ale i - co szokujące - umiejętność ujmowania uczuć w piękne słowa.

PRZECZYTAJ: NA ŻYWO Pożar w Jastrzębiu Zdroju: co Dariusz P. pisał w liście pożegnalnym i dlaczego zbada go psychiatra

"Dziękujemy Bogu i sobie za to, że uczynił nas zdolnymi do kochania. Za to, że kiedyś przed laty nieśmiały chłopak zakochał się w urodziwej dziewczynie. A Pan w swojej łasce pobłogosławił nam, czyniąc nasze życie wielkim spotkaniem z miłością" - gdy Dariusz P. (42 l.) wygłaszał te słowa na pogrzebie żony i czwórki dzieci, wszyscy płakali ze wzruszenia. Kwiecista mowa, ułożona w formie litanii, była niczym kazanie w kościele. Nikomu przez myśl nie przeszło, że ten zbolały ojciec mógł sam zabić ludzi, których tak pięknie opłakuje.

ZOBACZ TEŻ: Tragedia w Jastrzębiu Zdroju. Ocalały z pożaru syn Dariusza P. spotkał się z ojcem podejrzanym o morderstwo jego mamy i rodzeństwa

- To przypomina mi przypadek Trynkiewicza - mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny. - On też pisał dobre wiersze, a ten list jest bardzo udany literacko. To pokazuje, że obaj mają podobną, rozdwojoną osobowość. Z jednej strony duże zdolności intelektualne, z drugiej kompletny niedorozwój życia moralno-emocjonalnego, absolutna podłość. To tym bardziej niebezpieczny typ człowieka, bo ktoś taki dobrze sobie radzi w sytuacjach trudnych - analizuje ekspert. Podobnie jak Trynkiewicz, podpalacz przygotowywał się do zabójstw i sprytnie zacierał ślady. Próbował zrzucić winę na fikcyjnego nadawcę SMS-ów z pogróżkami, tak jak pedofil na satanistów. - Inteligencję wykorzystał do doskonalenia zła, chciał zbrodni doskonałej - ocenia profesor. Jak to możliwe, że w jednym człowieku jest zdolność i do układania pięknych zdań, i do makabrycznej zbrodni? - W tym człowieku siedzi bestia. Bestia egoizmu, agresji, złego. Ona siedzi w każdym człowieku, u Dariusza P. obudziła się pod wpływem jakiejś sytuacji, której nie znamy - mówi psycholog.

Polub se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki