Pozycja Platformy Obywatelskiej jako lidera pozostaje niezagrożona

2009-07-06 4:00

Jarosław Gowin specjalnie dla nas komentuje znaczenie odejścia z PO jej współzałożyciela - Andrzeja Olechowskiego

"Super Express": - Czy demonstracyjne odejście Andrzeja Olechowskiego osłabia Platformę Obywatelską?

Jarosław Gowin: - Nieszczególnie. Andrzej Olechowski od kilku lat był zupełnie nieaktywny politycznie. Odejście jego samego byłoby więc w ogóle bez znaczenia. Problemem jest raczej to, że włączył się w inicjatywę Pawła Piskorskiego i jego Stronnictwo. Teraz stanowią tandem, który ma szansę nieco przemeblować polską scenę polityczną.

- Olechowski, Płażyński i Tusk zakładali Platformę. Z Piskorskim jako "czwartym tenorem" w tle. Do dziś w PO pozostał tylko premier. Olechowski w liście do Tuska, opublikowanym w piątkowym "Super Expressie", oskarża Platformę o zdradę ideałów…

- Ale to są jakieś ogólnikowe oskarżenia, a ja oczekiwałbym konkretów. Niech Olechowski uzasadni tak ostre zarzuty, jak choćby upartyjnienie i zawłaszczenie państwa. Nie jestem bezkrytyczny w stosunku do swojej partii, ale nie widzę podstaw do formułowania takich sądów. Wydaje mi się, że są one wyłącznie elementem walki politycznej i nie zostały sformułowane w dobrej wierze.

- Taka jest ocena rzeczywistości sformułowana przez współzałożyciela partii. Czy to uderza w prestiż PO?

- Kiedy zakładano Platformę przed ośmiu laty, była to na pewno zupełnie inna partia niż dziś. Ale tylko w sensie personalnym. Przez partię przewinęło się wielu ludzi. Programowo nic się jednak nie zmieniło. I ta łączność została zachowana. Odejścia Andrzeja Olechowskiego i jego deklaracji nie odbieram więc jako ujmy dla prestiżu PO.

- Sam pan przyznawał, że nie wszystko w Platformie mu się podoba. Czy "Super Expressowi" uda się namówić pana do szczerego wyznania, co warto by w tej partii zmienić?

- Z uwagą przeczytałem opublikowany przez was list Andrzeja Olechowskiego. Zgadzam się tylko z jednym poważnym zarzutem, jaki tam pada. I jest to raczej zarzut nie konkretnie wobec PO, ale całej polskiej polityki. Otóż faktycznie brak w niej poważnej debaty i poważnych wizji. Na pewno powinniśmy kłaść większy nacisk na kwestie programowe.

- Czy Olechowski i Piskorski, prezentując się jako liberałowie, mogą odebrać wyborców Platformie?

- Przede wszystkim mają pewien problem. Na scenie politycznej nie ma dziś miejsca w liberalnym centrum. Jest pomiędzy Platformą a SLD, czyli na obszarze centrolewicy. Olechowski i Piskorski - podkreślmy, zdeklarowani liberałowie - będą musieli porządnie się nagimnastykować, żeby przekonać do siebie elektorat centrolewicowy. Ale nie wykluczam, że im się to uda. W tym wymiarze ich inicjatywa jest dużo groźniejsza dla SLD niż dla PO. Nawet jeżeli uszczkną parę procent, to nie zagrożą naszej pozycji jako lidera. Dla lewicy będą zaś zagrożeniem śmiertelnym.

- Chyba że pójdą do wyborów pod hasłem: SD - prawdziwy liberalizm, PO - okres błędów i wypaczeń.

- Platforma nigdy nie była partią czysto liberalną. Była i jest stopem wrażliwości liberalnej w sprawach gospodarczych i umiarkowanie konserwatywnej w sprawach polityczno-kulturowych. I właśnie to połączenie jest źródłem ogromnego sukcesu PO. Jeżeli Olechowski i Piskorski zechcą stworzyć partię czysto liberalną, to moim zdaniem trafią w próżnię. To będzie margines, taki elektorat jest w Polsce śladowy.

Jarosław Gowin

Poseł Platformy Obywatelskiej, publicysta, rektor Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki