Włodów - Prezydent rozważy prośbę o ułaskawienie

2009-06-22 6:00

- Reakcja braci to wynik skrajnej desperacji - mówi minister Władysław Stasiak

"Super Express": - Jaka będzie decyzja prezydenta Lecha Kaczyńskiego w przypadku prośby o ułaskawienie braci skazanych za lincz we Włodowie?

Władysław Stasiak: - Prezydent na pewno zajmie się tą sprawą. Dziś jest za wcześnie, by przesądzać o jego decyzji. Byłoby nieuczciwe przewidywanie jej przed całym procesem wynikającym z procedur. Nasi prawnicy będą chcieli wyjaśnić sprawę tak szybko, jak tylko pozwoli wymóg rzetelności.

- Z zeznań wynika, że nie była to zbrodnia planowana, a raczej przekroczenie granic obrony rodzin, do czego nie kwapiła się policja...

- Trudno mi to ad hoc ocenić. Faktycznie wygląda na to, że mieliśmy do czynienia z ludźmi doprowadzonymi do skrajnej desperacji. Zawiódł bliski związek obywatela z państwem. Aktywność obywatelska nie polega przecież na rozpaczliwym braniu spraw w swoje ręce, ale współpracy z policją. Wygrało przekonanie o skostnieniu instytucji państwa. Czasami to tylko irytuje, ale bywa, że kończy się dramatycznie. Troska o bezpieczeństwo obywateli jest podstawowym zadaniem państwa. I w tym wypadku ono zawiodło.

- Sprawę braci z Włodowy śledziła cała Polska. Wielu zadawało sobie pytanie, jak sami zareagowaliby w podobnej sytuacji?

- Oczywiście nikogo nie należy zachęcać do łamania prawa. Bez względu na sytuację. Nie chcę dyktować, jaki powinien być wyrok sądu. Należy jednak zrozumieć ludzi na skraju wytrzymałości. I pojawia się tu pytanie o stan państwa. Mam mały apel do rządu. Jeżeli minister Rostowski chce oszczędzać na bezpieczeństwie, może się to skończyć zaprzepaszczeniem osiągnięć z ostatnich lat. Cięcia oznaczają wyłącznie pogorszenie sytuacji. Zabraknie środków, żeby gdzieś dojechać. Zabraknie ludzi, którzy mieliby interweniować.

- W ostatnich latach politycy przyzwyczajali nas statystykami do wzrostu poczucia bezpieczeństwa. Czy z policją jest gorzej, niż nam mówiono?

- Statystyki faktycznie nie są złe, ale nie powinny nas usypiać. Funkcjonariusze państwa muszą wiedzieć, komu służą. Tereny wiejskie, tak jak w tym przypadku, mogły dawać wyniki zakłamujące rzeczywistość. Jeżeli policja nie chodzi i nie pyta, to nie ma zgłoszeń. I zadowolona z wyników nie widzi, co się dzieje, przekazując fikcyjny obraz rzeczywistości. Politycy zapominają, że państwo to także działanie na co dzień. I państwo na żadnym szczeblu nie powinno być przyzwyczajone do tego, że można kogoś zlekceważyć.

Władysław Stasiak

Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP, sekretarz stanu, były szef MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki