Proces Katarzyny Waśniewskiej. Gdyby to był wypadek wiedziałaby jak pomóc

2013-08-02 17:30

Obrona Katarzyny Waśniewskiej (23 l.) legła w gruzach. Sąd Okręgowy w Katowicach odrzucił ostatecznie kolejny wniosek adwokata matki Madzi o zmianę składu biegłych sądowych, których opinia pogrążyła Waśniewską. Kolejny cios zadali jej byli nauczyciele, którzy zgodnie twierdzili, że oskarżona przeszła kurs pierwszej pomocy i wiedziała, że do Madzi powinna wezwać karetkę. Skoro nie zabiła, to dlaczego tego nie zrobiła?

Jeszcze przed końcem wakacji sąd ogłosi wyrok w sprawie śmierci małej Madzi! Według prokuratury o winie Waśniewskiej świadczy przede wszystkim ekspertyza biegłych, z której jasno wynika, że Madzia została brutalnie uduszona przez swoją matkę, a morderstwo zaplanowane. To dlatego wczoraj na ławie oskarżonych Katarzyna zareagowała złością, gdy sędzia po raz kolejny odrzucał wniosek jej adwokata o powołanie nowych biegłych.

>>> Proces Katarzyny Waśniewskiej. Zapis relacjina żywo

Podważenie obecnej ekspertyzy to była ostatnia szansa dla Katarzyny na uniewinnienie. Podczas wczorajszej rozmowy sąd przesłuchał także trzech świadków, dwoje nauczycieli Katarzyny - jej wychowawczynię z gimnazjum Barbarę W. (58 l.) oraz Marcina G. (36 l.), który w liceum uczył Waśniewską. Oboje twierdzili, że dziewczyna doskonale wiedziała, że powinna wezwać karetkę, gdy ktoś znajduje się w sytuacji zagrożenia życia.

- To podstawa udzielania pierwszej pomocy. Tylko wykwalifikowany personel medyczny może stwierdzić zgon - mówił Marcin G. Waśniewska obojętnienie słuchała ich zeznań. Podnosiła wzrok, gdy nauczyciele mówili, jak wspaniałą była uczennicą. Uwielbiała biologię, chodziła na kółko biologiczne, miała doskonałą frekwencją, a w liceum wygrała nawet międzyszkolne zawody w biegu na 800 metrów.

Wszystko wskazuje na to, że proces zakończy się na następnej rozprawie, 19 sierpnia. Wtedy sąd planuje przesłuchać biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki