Dramatyczne wyznanie matki: Przeżyłam wypadek z tirem, by opiekować się synem

2010-03-11 11:45

Historia Sylwii Dziwniel (32 l.) i jej chorego na białaczkę synka Dominika (9 l.) z Kolonii Koplany pod Białymstokiem poruszyła całą Polskę. Kiedy chłopiec trafił do szpitala w Lublinie na przeszczep szpiku kostnego, taksówka, którą podróżowała jego mama, została zmiażdżona w wypadku z tirem.

Kobieta długo walczyła o życie w szpitalu w Białymstoku. W tym samym czasie jej synek przeszedł przeszczep szpiku w Lublinie. Dziś już wiadomo, że dla obojga wszystko skończyło się szczęśliwie, a dzięki Czytelnikom "Super Expressu" rodzina wkrótce zamieszka w nowym domu.

Przeczytaj koniecznie: Śrem: Urodził się po śmierci mamusi, która zginęła pod kołami tira

Tak szczęśliwego zakończenia tej tragicznej historii nikt się nie spodziewał. Kiedy pani Sylwia mogła wreszcie wyściskać swojego ukochanego synka, zebrani dookoła członkowie rodziny nawet nie starali się powstrzymywać łez wzruszenia. Radość mamy i dziecka była tak wielka, że nie można było dostrzec śladu horroru, jaki oboje przeszli.

Zaczęło się od dramatycznej walki o życie Dominika, który musiał przejść przeszczep szpiku. Szczęśliwie udało się znaleźć dawcę i chłopczyk trafił do szpitala w Lublinie. Wszystko zdawało się iść w dobrym kierunku, kiedy na rodzinę pani Sylwii spadło kolejne nieszczęście.

Patrz też: Zginęłą, bo odpięła pasy żeby nakarmić córeczkę

Taksówka, którą kobieta jechała do swojego ciężko chorego synka, wpadła prosto pod koła wielkiego tira. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, byli pewni, że z poskręcanych wraków wyciągną tylko martwe ciała. Choć kierowca taksówki i dwaj koledzy pani Sylwii zginęli na miejscu, w niej wciąż tliło się jeszcze życie. W stanie ciężkim trafiła do szpitala, gdzie lekarze nie dawali jej wielkich szans. Nie docenili potęgi matczynej miłości. To ona dała jej siłę i pozwoliła dojść do siebie po koszmarnym wypadku. - W szpitalu cały czas myślałam o tym, że muszę żyć, bo mam dla kogo - opowiada pani Sylwia.

Dziś ten cały koszmar to już przeszłość. Pani Sylwia wyszła ze szpitala, wyszedł też Dominik. Dzięki Czytelnikom "Super Expressu" wkrótce razem z całą rodziną wprowadzą się do rozbudowanego domu. - Wierzę, że to wreszcie koniec naszych problemów - mówi szczęśliwa pani Sylwia, tuląc do siebie synka.

Chłopca i jego matkę czeka jeszcze długotrwała rehabilitacja. Osoby, które chciałyby wspomóc rodzinę finansowo, mogą wpłacać pieniądze na konto nr 33 8074 0003 0000 0651 2000 0020, z dopiskiem "Na pomoc dla rodziny Dominika i Sylwii Dziwniel".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki