"Przyjazne Państwo" podupada bez Palikota

2009-08-06 13:15

Ktoś w końcu docenił Janusza Palikota. I nie chodzi o jego twórczość na blogu, a o przewodnictwo w sejmowej komisji "Przyjazne Państwo". Przedsiębiorcy zgodnie mówią, że w walce z prawnymi bublami jego koledzy nie dorastają mu do pięt.

Choć dla Janusza Palikota to raczej pyrrusowe zwycięstwo, to statystyki mówią same za siebie. Gdy to on szefował sejmowej komisji, posłowie uporali się ze 113 zmianami w prawie, które miały ułatwić życie przedsiębiorcom. Od początku tego roku, czyli od momentu gdy Janusz Palikot stracił stołek przewodniczącego, tych zmian powstało tylko 16.

- Zastanawiam się, czy ta komisja jeszcze w ogóle istnieje. Może działa w konspiracji? Odwołanie "walczaka" Palikota było dużym błędem. Powinien powrócić - mówi "Pulsowi Biznesu" Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.

A co na to sam zainteresowany? Nie ukrywa, że z chęcią przejąłby inicjatywę i wrócił na świecznik. Podkreśla jednak, ze ta decyzja nie należy do niego.

- Odpadły powody, dla których musiałem odejść z szefowania komisji. Chciałbym wrócić. Mam szereg nowych pomysłów na walkę z absurdami prawnymi i zdynamizowanie prac komisji. Jednak decyzja należy do władz klubu i partii - zastrzega gazecie Janusz Palikot.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki