Psychopata z sopockiego molo zostanie BEZKARNY?! "Miał całkowicie zniesioną zdolność rozumienia"

2014-11-06 11:00

Szaleniec, który wjechał autem w 23 osoby na sopockim molo pozostanie bezkarny? jak stwierdzili lekarze, w czasie tej szaleńczej jazdy miał "zupełnie wyłączoną poczytalność" i "całkowicie zniesioną zdolność rozumienia i pokierowania swoim postępowaniem".

Prokuratura skierowała do sądu wniosek o umorzenie śledztwa w sprawie mężczyzny, który w sierpniu staranował 23 osoby wjeżdżając w spacerujący tłum na sopockim molo. Jak tłumaczy Rzeczniczka Prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, osoba niepoczytalna w momencie popełnienia przestępstwa, nie może być skazana na karę więzienia.

Szaleniec, który wjechał autem w 23 osoby na sopockim molo pozostanie bezkarny? Jak stwierdzili psychiatrzy, w czasie tej szaleńczej jazdy miał on "zupełnie wyłączoną poczytalność" i "całkowicie zniesioną zdolność rozumienia i pokierowania swoim postępowaniem". Według psychiatrów niepoczytalność wariata z Monciaka związana była z jego chorobą psychiczną. Powstaje więc pytanie, dlaczego do tej pory nikt nie zauważył jego choroby psychicznej? Co więcej, lekarz wydający orzeczenie o możliwości prowadzenia pojazdu, nie miał wątpliwości co do poczytalności Michała L.

Zobacz też: WIDEO: Policja SPAŁOWAŁA LEŻĄCEGO posła Wiplera - SUPER EXPRESS UJAWNIA

Jak stwierdzili biegli, mężczyzna powinien przebywać w izolacji, ponieważ jest możliwość, że ponownie popełni przestępstwo - informuje Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prokuratury w Gdańsku. Zawnioskowano również o wydanie zakazu prowadzenia pojazdów. Czy jednak nie za późno?

Jak ustalono, mężczyzna leczył się na schizofrenię. Rodzina wiedziała o chorobie Michała L, który przyjmował leki od 2013 roku. W 2014 jednak przestał je zażywać tłumacząc się sennością.

Przypomnijmy, że w lipcu bieżącego roku Michał L. wjechał rozpędzonym autem w tłum spacerujących po deptaku i molo w Sopocie. Mężczyzna staranował 23 osoby, z czego jedna doznała ciężkich obrażeń. Według wniosku prokuratura, Michałowi L. przedstawiono zarzut  popełnienia czynu sprowadzenia katastrofy  w ruchu  lądowym. Podejrzany przyznał się do jego popełnienia. Podczas przesłuchania wyjaśnił, że przebieg zdarzenia pamięta fragmentarycznie. Podał, że przed zdarzeniem  miał świadomość i poczucie swojej choroby.

Gdyby orzeknięto, że Michał L. był poczytalny w momencie popełnienia przestępstwa, groziłoby mu 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna jednak najprawdopodobniej nie trafi do więzienia. Obecnie przebywa w zakładzie psychiatrycznym.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki