Regielnica. Mama 13-miesięcznej Weroniki uderzonej przez konia: Przepraszam córeczko, że cię Baśka kopnęła!

2011-07-11 10:22

Wystarczył moment nieuwagi i życie malutkiej Weroniki Krotoszyńskiej (13 mies.) z Regielnicy (woj. warmińsko-mazurskie) zawisło na włosku. Kiedy dziewczynka bawiła się na łące koło domu, kopnęła ją pasąca się klacz - Baśka. Dziecko cudem przeżyło. Rodzice nie mogą sobie jednak darować tego, że nie upilnowali maleństwa.

Andrzej Krotoszyński (35 l.) nie ukrywa - to była najstraszniejsza chwila w jego życiu. I największy błąd, jaki popełnił. Właśnie wrócił z pracy. Był tak głodny, że poprosił żonę, by natychmiast podała mu obiad. Tymczasem malutka Weroniczka zbliżała się do pasącej się kilka metrów od domu klaczy - Basi...

Niebezpieczeństwo dostrzegła przez okno matka dziewczynki Anna Krotoszyńska (34 l.). Przerażona wyskoczyła z domu jak z procy. Za nią pobiegł pan Andrzej.

- Widziałem, jak małą koń kopnął - opowiada mężczyzna trzęsącym się głosem. - Przeleciała kilka metrów w powietrzu i padła na ziemię. Nie oddychała.

Przeczytaj koniecznie: Ełk: Koń sąsiada kopnął 10-miesięczne dziecko

Pan Andrzej zaczął reanimację... - Robiłem masaż serca i sztuczne oddychanie. Po kilku minutach udało mi się przywrócić dziecku bicie serca - wspomina.

Weronikę zabrało pogotowie. W ciężkim stanie trafiła do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Dziewczynka ma otłuczone serduszko, ale jej życiu już nie zagraża niebezpieczeństwo. Weronika dochodzi do zdrowia wtulona w czuwającą przy jej łóżeczku matkę.

I choć lekarze są zgodni, że to fachowa reanimacja wykonana przez ojca uratowała życie dziewczynce, to pan Andrzej ciągle nie może sobie darować, że wolał obiad od pilnowania córki.

- Weroniczko, wybacz, że koń cię kopnął, bo cię nie dopilnowałem - błaga zdruzgotany.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki