Rocznica katastrofy. Samoloty rządowe nie będą mogły awaryjnie lądować w Białorusi, politycy na „czarnej liście”

2011-03-29 12:12

Nad organizacją uroczystości w pierwszą rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem zbierają się czarne chmury. Już 10 kwietnia do Rosji wylatuje rządowy samolot, którym na miejsce tragedii udadzą się rodziny ofiar. Wciąż nie wiadomo co z listą lotnisk zapasowych, na których maszyna mogłaby wylądować w przypadku nieprzewidzianych zdarzeń. MSZ Białorusi nic nie wie o ewentualnych awaryjnych lądowaniach, a poza tym wielu polityków jest na „czarnej liście” i może w ogóle nie dostać się na terytorium Białorusi.

O kłopotach z organizacją przelotu do Smoleńska donosi „Nasz Dziennik”. Po rozmowie z przedstawicielem ambasady Białorusi okazuje się, że polski rząd nie dogadał się jeszcze z białoruskim MSZ w sprawie obsługi samolotów rządowych.

Co to oznacza? Jak twierdzi gazeta mogłyby być problemy jeśli maszyna musiałaby lądować awaryjnie na którymś z białoruskich lotnisk. Mało tego, istnieje też „czarna lista” polityków z Polski, którzy nie zostaną wpuszczeni na Białoruś. Stosunki polsko- białoruskie są w tej kwestii bardzo napięte.

Patrz też: Prawnik Kaczyńskiego bierze na cel Tuska. Premier ma ujawnić umowę Polski i Rosji ws. Smoleńska

Aleksiej Zielenko, rzecznik prasowy Ambasady Białorusi w Warszawie powiedział, że politycy, którzy narazili się Białorusi nie mają nawet co marzyć, by drogą lądową przejechać przez kraj. Chociaż oficjalnie żadne nazwiska nie padają, mówi się, że na „czarnej liście” są szef MSZ Radosław Sikorski oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

O wizy tranzytowe nie muszą się martwić rodziny ofiar katastrofy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki