Rodzice BARTKA WAŚNIEWSKIEGO na konferencji prasowej: KATARZYNA W. wracała z cmentarza Z UŚMIECHEM

2012-07-16 9:52

Pewne zachowania matki Madzi (†6 mies.) od dawna wskazywały, że jest winna - tak przynajmniej uważa jej rodzina. Nie rozpaczała po stracie córeczki, była nawet zadowolona. - Wyglądało to tak, jakby wielki kamień spadł jej z serca i nareszcie jest wolna, może robić to, co chce - opisywała teściowa Katarzyny W. (22 l.) podczas niedzielnej konferencji prasowej zorganizowanej przez Krzysztofa Rutkowskiego (52 l.).

Beata Cieślik, mama Bartłomieja Waśniewskiego (23 l.), długo była zwodzona przez Katarzynę W. Teraz, gdy jej synowa trafiła za kraty pod najcięższym zarzutem dzieciobójstwa, słowa i gesty Katarzyny, które wcześniej mogły być wzięte za zachowanie w szoku po stracie dziecka, nabierają innego znaczenia.

Tego bardziej prawdziwego. I ponurego. Wyłania się z nich obraz Katarzyny W. zupełnie wypranej z ludzkich uczuć, zakochanej w sobie egocentryczki, w dodatku z patologiczną skłonnością do kłamstwa.

- Ona nie zachowywała się jak mama po stracie ukochanego dziecka - mówi Beata Cieślik o swej synowej. - My wszyscy byliśmy w żałobie, a ona nawet z cmentarza potrafiła wracać z uśmiechem do domu i zadowolona rozmawiać na całkiem inne tematy - opisywała Beata Cieślik.

O tym, że Katarzyna W. niewiele sobie robiła ze śmierci własnej córki, świadczą też inne rzeczy.

- Nie wykazywała żadnej skruchy ani pokory. Była raczej butna - jak rozpieszczony nastolatek w okresie buntu. Nie było po niej widać żadnej tęsknoty za Madzią. Nie zabrała nawet z domu żadnej pamiątki po niej - mówiła smutno Beata Cieślik.

Bartłomieja Waśniewskiego nie było na konferencji. Cały czas jest w Wielkiej Brytanii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki