weto-protest-nie-nowa kopalnia

i

Autor: Facebook/NIE dla eksploatacji złoża „Paruszowiec”

Rybnik: Nie chcą nowej kopalni. Mówią inwestorowi DZIĘKUJEMY i DO WIDZENIA!

2019-05-24 18:58

To może dziwić, bo w końcu ROW, to Rybnicki Okręg Węglowy. To już przeszłość. Czasy zmieniły się. Teraz radni rybniccy powiedzieli NIE dla budowy od podstaw kopalni. 14 maja prezydent miasta Piotr Kuczera też opowiedział się przeciwko tej inwestycji.

Prezydent obwieścił, że nie sprzeda inwestorowi działek należących do miasta. Zapowiedział, że zostanie przeprowadzona analiza pod kątem możliwości zmian w planach zagospodarowania przestrzennego w obszarze, na którym ma powstać kopalnia. Krótko mówiąc powiedział inwestorowi „do widzenia!”. Tak samo jak radni. Przyjęli oni jednogłośnie uchwałę o krótkiej treści: „Działając w interesie mieszkańców miasta Rybnik, podzielając ich obawy, w duchu solidarności Radni Miasta Rybnika zdecydowali stanowczo sprzeciwić się przedsięwzięciu polegającemu na udostępnianiu i wydobywaniu węgla kamiennego ze złoża „Paruszowiec” na terenie gminy Rybnik”.

Wielokrotnie dłuższe jest uzasadnienie. W Rybniku, z grubsza rzecz ujmując, nie chcą kopalni, bo uważają, że eksploatacja górnicza negatywnie wpłynie na infrastrukturę miejską, tak podziemną, jak i naziemną. Mogą zostać znacznie naruszone stosunki wodne na obszarze funkcjonowania kopalni. Nie trzeba dodawać, że mieszkający w pobliżu tych działek podzielają obawy prezydenta i radnych. Uchwała trafi do wielu adresatów – m.in. do inwestora, ministra energii, premiera i prezydenta RP.

W Polsce, by pokryć zapotrzebowanie na węgiel kamienny, trzeba wybudować co najmniej dwie kopalnie, Mniej więcej od 10 lat pojawiają się chętni do zainwestowania w taki kapitałochłonny interes. Budowa kopalni kosztuje od 2-3 mld zł. W Polsce w ciągu minionej dekady pojawiło się kilkunastu prywatnych inwestorów, którzy głosili chęć wybudowania kopalni od podstaw. To plany w różnym stopniu zaawansowania, najczęściej wstępnym. Najbardziej posuniętym w realizacji jest projekt australijskiej spółki Prairie Mining, chcącej wybudować kopalnię „Jan Karski” wręcz w sąsiedztwie „Bogdanki”, jedynej kopalni w Lubelskim Zagłębiu Węglowym. Jednak nawet Prairie Mining nie ma koncesji na wydobywanie kopaliny. Jeszcze dalszą drogę do jej uzyskania ma spółka Bapro z Dąbrowy Górniczej, która od 3 lat głosi, że chce zainwestować 3 mld zł w budowę kopalni na złożu „Paruszowiec”. Nie mając takiej koncesji, można mówić o budowie kopalni, ale nie ma sensu jej budować.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki